* Oczami Harry'ego *
- On jest nienormalny.. - powiedziałem załamując ręce. - Dlaczego on to zrobił w ogóle?!
- Skąd ja mogę wiedzieć?! - wrzasnął Lou. - Nie wiem co mam teraz robić..
- Ja tym bardziej ... - nie dochodziło to do mnie w ogóle co zrobił Zayn. Musiałem jakoś to wszystko naprawić zresztą tak jak wszyscy , bo chcieliśmy żeby byli razem,ale nie mieliśmy pojęcia jak to wszystko odkręcić. - Muszę do niego jechać . - powiedziałem po czym szybko wyszedłem z domu . Zadzwoniłem do Zayn'a ale nie odbierał .
Minęło pół godziny. Zaparkowałem auto przez domem i wszedłem do mieszkania. Zayn siedział patrząc w okno. Nawet na mnie nie zwrócił uwagi . Usiadłem obok niego na kanapie i również zacząłem patrzeć w okno.
- Po co przyjechałeś? - spytał niemrawo.
- Pogadać. Co sie stało w ogóle? - spytałem.
- Przecież wiesz. - odparł patrząc na mnie .
- No,ale to wersja Aly .
- Ale ona nie kłamie . - dodał z lekkim uśmiechem.
- Rozmawiaj ze mną normalnie! - podniosłem głos. - Co teraz chcesz zrobić?!
- Nic. - powiedział od niechcenia . - Daję już sobie z nią spokój.
- Z Perrie?
- Nie. Z Alysson.
- Ty sobie żartujesz?! - wrzasnąłem podnosząc się z kanapy. Zayn uczynił to samo , ale poszedł do kuchni . Ruszyłem za nim i dalej ciągnąłem temat. - Mówiłeś,że ją kochasz i inne takie,a teraz co?
- Widzisz co robię.. Ranię ją . Dość tego wszystkiego. Zasługuje na kogoś lepszego! - wrzasnął,a szklanka z wodą upadła na podłogę i się rozbiła. Schylił się żeby zebrać szkło , ale zatrzymałem go .
- Zostaw, ja sprzątnę.. - powiedziałem cicho . Zayn zrobił jak mu kazałem i wyszedł z kuchni . Wiedziałem,że teraz nie będzie z nim jakiejkolwiek rozmowy. Odpuściłem . Zadzwonił Li. Powiedział,że mam jechać po niego i mamy wrócić do szpitala . Faktycznie miałem 10 nieodebranych połączeń od Claudii. Przeprosiłem Zayn'a i wyszedłem z domu . Oczywiście fanki everywhere ,ale nie miałem czasu z nimi rozmawiać. Wsiadłem szybko do auta i pojechałem po Liam'a . Czekałem chyba z 10 minut na niego po czym wsiadł do auta i odjechaliśmy w stronę szpitala.
- I co ? Powiedział Ci coś konkretnego? - spytał .
- Niestety. - odparłem skoncentrowany na drodze. - Powiedział,że nie chce jej ranić .
- Ależ on jest głupi.. - powiedział cicho.
Dojechaliśmy pod szpital . Auto zostawiliśmy na parkingu,ale przed wejściem czekało stado dziennikarzy. Westchnąłem ciężko i poszedłem z Liam'em na przód . Dziennikarze nie dawali nam przejść .
- Czy Claudia urodziła?
- Jesteś już ojcem! Co się urodziło?
- Na pewno dziecko. - powiedziałem ze złością i przepchaliśmy się przez tłum dziennikarzy. Wtem zadzwonił Mike.
- Harry co z Claudią? - spytał . Zdziwiło mnie to gdyż ani Claudia ani on siebie nie lubili.
- Wszystko okej,właśnie wszedłem z Liam'em do szpitala . - powiedziałem idąc po schodach.
- Musicie spotkać się oboje z dziennikarzami . - powiedział wesoło.
- Czy to jest konieczne?
- Tak . Chcą wam zadać kilka pytań i dostaliście oboje zaproszenie do talk-show .
- Okej,powiem Claudii . - zaśmiałem się. - Kończę bo właśnie do niej wchodzę. Zadzwonię później. - skończyłem szybko rozmawiać i schowałem telefon do kieszeni. Gdy weszliśmy do pokoju dziewczyny trzymały na rękach śpiące maleństwa . Danielle chyba przeszkadzał jej wielki brzuch-przynajmniej było takie moje odczucie.
- To co Danielle jedziemy? - spytał Liam siadając obok niej . Pogłaskał po ręce Aleksandra i uśmiechnął się.
- Ooo zaczekaj jeszcze chwile . - nagle jej mina przybrała całkiem inny wyraz . Pod jej nogami stanęła kałuża wody.
- O Boże . Ty rodzisz!!- wrzasnął Liam.
- Ał . - powiedziała Danielle krzywiąc się . Zabrałem od niej Alexa i położyłem go w łóżeczku .
- Jezu Danielle. Boże boli Cie?!- wrzeszczał Liam. Nigdy nie widziałem go w takim stanie . Nie ukrywam,że śmieszył mnie ten widok .
- Liam zamknij sie! - wrzasnęła Danielle . Wstała z krzesła opierając się o niego . - Zaprowadź mnie do jakiegoś lekarza. - dodała po chwili . Wyprowadziliśmy ją wspólnie na korytarz . Tam już pod swoją opiekę wzięły ją pielęgniarki.
- Chce być pan przy porodzie? - spytała patrząc na Li.
- Sam nie wiem. - powiedział wahając się .
- Masz być !!! - wrzasnęła Danielle. Jak powiedziała tak zrobił Liam. Poszedł wraz z nią , a ja wróciłem do mojej księżniczki.
- Skąd ja mogę wiedzieć?! - wrzasnął Lou. - Nie wiem co mam teraz robić..
- Ja tym bardziej ... - nie dochodziło to do mnie w ogóle co zrobił Zayn. Musiałem jakoś to wszystko naprawić zresztą tak jak wszyscy , bo chcieliśmy żeby byli razem,ale nie mieliśmy pojęcia jak to wszystko odkręcić. - Muszę do niego jechać . - powiedziałem po czym szybko wyszedłem z domu . Zadzwoniłem do Zayn'a ale nie odbierał .
Minęło pół godziny. Zaparkowałem auto przez domem i wszedłem do mieszkania. Zayn siedział patrząc w okno. Nawet na mnie nie zwrócił uwagi . Usiadłem obok niego na kanapie i również zacząłem patrzeć w okno.
- Po co przyjechałeś? - spytał niemrawo.
- Pogadać. Co sie stało w ogóle? - spytałem.
- Przecież wiesz. - odparł patrząc na mnie .
- No,ale to wersja Aly .
- Ale ona nie kłamie . - dodał z lekkim uśmiechem.
- Rozmawiaj ze mną normalnie! - podniosłem głos. - Co teraz chcesz zrobić?!
- Nic. - powiedział od niechcenia . - Daję już sobie z nią spokój.
- Z Perrie?
- Nie. Z Alysson.
- Ty sobie żartujesz?! - wrzasnąłem podnosząc się z kanapy. Zayn uczynił to samo , ale poszedł do kuchni . Ruszyłem za nim i dalej ciągnąłem temat. - Mówiłeś,że ją kochasz i inne takie,a teraz co?
- Widzisz co robię.. Ranię ją . Dość tego wszystkiego. Zasługuje na kogoś lepszego! - wrzasnął,a szklanka z wodą upadła na podłogę i się rozbiła. Schylił się żeby zebrać szkło , ale zatrzymałem go .
- Zostaw, ja sprzątnę.. - powiedziałem cicho . Zayn zrobił jak mu kazałem i wyszedł z kuchni . Wiedziałem,że teraz nie będzie z nim jakiejkolwiek rozmowy. Odpuściłem . Zadzwonił Li. Powiedział,że mam jechać po niego i mamy wrócić do szpitala . Faktycznie miałem 10 nieodebranych połączeń od Claudii. Przeprosiłem Zayn'a i wyszedłem z domu . Oczywiście fanki everywhere ,ale nie miałem czasu z nimi rozmawiać. Wsiadłem szybko do auta i pojechałem po Liam'a . Czekałem chyba z 10 minut na niego po czym wsiadł do auta i odjechaliśmy w stronę szpitala.
- I co ? Powiedział Ci coś konkretnego? - spytał .
- Niestety. - odparłem skoncentrowany na drodze. - Powiedział,że nie chce jej ranić .
- Ależ on jest głupi.. - powiedział cicho.
Dojechaliśmy pod szpital . Auto zostawiliśmy na parkingu,ale przed wejściem czekało stado dziennikarzy. Westchnąłem ciężko i poszedłem z Liam'em na przód . Dziennikarze nie dawali nam przejść .
- Czy Claudia urodziła?
- Jesteś już ojcem! Co się urodziło?
- Na pewno dziecko. - powiedziałem ze złością i przepchaliśmy się przez tłum dziennikarzy. Wtem zadzwonił Mike.
- Harry co z Claudią? - spytał . Zdziwiło mnie to gdyż ani Claudia ani on siebie nie lubili.
- Wszystko okej,właśnie wszedłem z Liam'em do szpitala . - powiedziałem idąc po schodach.
- Musicie spotkać się oboje z dziennikarzami . - powiedział wesoło.
- Czy to jest konieczne?
- Tak . Chcą wam zadać kilka pytań i dostaliście oboje zaproszenie do talk-show .
- Okej,powiem Claudii . - zaśmiałem się. - Kończę bo właśnie do niej wchodzę. Zadzwonię później. - skończyłem szybko rozmawiać i schowałem telefon do kieszeni. Gdy weszliśmy do pokoju dziewczyny trzymały na rękach śpiące maleństwa . Danielle chyba przeszkadzał jej wielki brzuch-przynajmniej było takie moje odczucie.
- To co Danielle jedziemy? - spytał Liam siadając obok niej . Pogłaskał po ręce Aleksandra i uśmiechnął się.
- Ooo zaczekaj jeszcze chwile . - nagle jej mina przybrała całkiem inny wyraz . Pod jej nogami stanęła kałuża wody.
- O Boże . Ty rodzisz!!- wrzasnął Liam.
- Ał . - powiedziała Danielle krzywiąc się . Zabrałem od niej Alexa i położyłem go w łóżeczku .
- Jezu Danielle. Boże boli Cie?!- wrzeszczał Liam. Nigdy nie widziałem go w takim stanie . Nie ukrywam,że śmieszył mnie ten widok .
- Liam zamknij sie! - wrzasnęła Danielle . Wstała z krzesła opierając się o niego . - Zaprowadź mnie do jakiegoś lekarza. - dodała po chwili . Wyprowadziliśmy ją wspólnie na korytarz . Tam już pod swoją opiekę wzięły ją pielęgniarki.
- Chce być pan przy porodzie? - spytała patrząc na Li.
- Sam nie wiem. - powiedział wahając się .
- Masz być !!! - wrzasnęła Danielle. Jak powiedziała tak zrobił Liam. Poszedł wraz z nią , a ja wróciłem do mojej księżniczki.
* Oczami Alyssy *
Miałam dość wszystkiego . Wolałam teraz pojechać gdzieś odpocząć od tego wszystkiego.. Znaleźć sens mojego życia? Tylko gdzie! Mój jedyny sens życia zdradził mnie z jakąś laską, która niby nie była tak ładna jak ja. Nie rozumiem dlaczego on to zrobił? Przecież w naszym "łóżku" było dość nieźle więc po co to? Miałam dość myślenia o tym. Wiedziałam,że tak szybko o tym nie zapomnę,ale teraz chciałam nie widzieć go w ogóle ani nikogo z kim był powiązany.
- Wiecie co? Ja pojadę po moje rzeczy . - powiedziałam cicho do Niall'a i Louis'a . Popatrzyli na mnie smutno,ale ja uśmiechnęłam się wymuszając na mojej twarzy uśmiech.
Zamówiłam taksówkę , a gdy przyjechała po 5 minutach wsiadłam do niej i pojechałam do mojego domu. Wiedziałam,że on tzn., Zayn tam będzie ,ale teraz miałam to gdzieś . Nie wiedziałam co zrobię, jak się zachowam... Wiedziałam,że chcę opuścić Londyn w trybie natychmiastowym.
Dojechałam pod dom. Zapłaciłam 15 funtów za taksówkę i weszłam do domu. Zayn widząc mnie odwrócił wzrok . Weszłam szybko na górę . Znalazłam jego walizkę i spakowałam jego rzeczy. Gdy wszedł -chyba porozmawiać- zobaczyłam , że miał nie tęgą minę.
- Coś nie tak?! - spytałam , a łzy napływały mi do oczu.
- Aly przecież wiesz,że nie chciałem. Nie zasługuję na Ciebie i taka jest prawda... - spuścił głowę w dół .- Powinienem być sam do końca życia by nie z nikim! bo nikt nie zasługuje na mnie! Tym bardziej Ty.. - powiedział z płaczem.
- Zayn... - moje łzy spływały po policzkach. - Mam nadzieję,że kiedyś będziemy gadać normalnie. - powiedziałam wrzucając jego koszulę do walizki. - A teraz weź swoje rzeczy i wyjdź.. - dodałam cicho.
Nie protestował. Łzy spływały po jego policzkach. Wziął swoją walizkę, rzucił mi ostatnie spojrzenie i zniknął . Osunęłam się na ziemię i płakałam. Boże ! Kocham go i kochać będę . Dlaczego on taki jest?! Miałam ochotę teraz umrzeć i już nigdy się nie obudzić... Miałam gdzieś to wszystko! Teraz musiałam podnieść się z upadku choć nie miałam już siły. Wiedziałam co teraz będzie tematem głupich pisemek! Wiedziałam,że teraz będę się odganiać od tych pieprzonych fotoreporterów . Miałam już wszystkiego dość. Do mojej głowy wpadła myśl żeby wyjechać. Wyciągnęłam walizkę , spakowałam ubrania i zeszłam na dół . Westchnęłam ciężko i zamknęłam za sobą drzwi . Wiedziałam,że jedynie co mi teraz potrzebne to odrobina spokoju tam gdzie mnie nie będzie nikt szukał . Najpierw postanowiłam jechać do mamy, a później sama nie wiem gdzie . Wsiadłam do taksówki . Musiałam jechać wypożyczyć jakieś auto z racji tego,że nie miałam swojego . Moje prawo jazdy było jeszcze świeże więc trochę się bałam,ale w razie jakichś szkód zapłacę za naprawy auta,które wypożyczę . Miałam ochotę zaszaleć,zabawić się raz a porządnie czego mi brakowało bo odkąd byłam z Zayn'em nie chodziłam na imprezy. Teraz miałam na to i czas i pieniądze. Taksówkarz zawiózł mnie do wypożyczalni aut. Nie ukrywam,że zbyt dużego wyboru nie mieli , ale zdecydowałam się na to [KLIK] . Cieszyłam się,że wkrótce będę miała już swoje autko, które dostanę od rodziców . Załatwiłam wszelkie sprawy dotyczące wypożyczenia, zapłaciłam z góry za tydzień , wzięłam kluczyki,dowód rejestracyjny i poszłam zanieść walizkę do auta . Zadowolona pomachałam facetowi , który mi je wypożyczył i pojechałam w stronę domu . Czekała mnie bardzo stresująca podróż . Wyłączyłam telefon, włączyłam radio i bacznie obserwowałam to co dzieje się na jezdni .
* Oczami Zayn'a *
Nie mogłem uwierzyć,że spakowała moje rzeczy. W głębi serca miałem nadzieję,że to rozejdzie się po kościach,że ja i Ally będziemy ze sobą.. Tym razem się myliłem . Zapłakany wyszedłem przed dom i ruszyłem przed siebie ciagnąc za sobą walizkę . Szedłem z myślą,że może jednak wybiegnie za mną , zatrzyma mnie. Odwróciłem się , ale nikogo za mną nie było . Spuściłem głowę w dół, odpaliłem papierosa i poszedłem na najbliższy postój taksówek . Po 5 minutach znalazłem się na postoju . Wsiadłem do jednej z taksówek,które tam stały i podałem adres naszego kompleksu . Zapłaciłem taksówkarzowi i poszedłem do domu . Wszedłem rzucając klucze na komodę . Chłopcy popatrzyli na mnie , a ja tylko zostawiłem walizkę i uciekłem do swojego pokoju. Nie chciałem z nimi teraz gadać,a oni dobrze wiedzieli co się stało,że przyszedłem z walizką . Położyłem się na łóżku i płakałem jak małe dziecko . Nigdy nikogo tak nie kochałem jak Ally . Dlaczego ja jej to zrobiłem? Sam nie wiem. To była chwila, dosłownie chwila, której teraz żałuję.
Miałem wszystkiego dość , poszedłem do łazienki ... Znalazłem tam żyletkę . Wziąłem ją do ręki . Obejrzałem z każdej strony . Była ostra . Mój palec zaczął krwawić.
- Co ja do cholery wyprawiam?! - wrzasnąłem i rzuciłem żyletkę na podłogę . Nie mógłbym się ciąć. Nie umiałbym tego zrobić.. Jestem tchórzem , pieprzonym tchórzem,który nawet dziewczyny nie umie przy sobie zatrzymać . Nie umiem być wierny.. Moje oczy zaszkliły się, a po policzku spływały łzy. To nie tak,że płakałem. To po prostu samo z siebie zaczęło mnie dobijać. Moje oczy prosiły się o łzy choć chciałem je zatrzymać . Miałem dość. Owinąłem palec w papier nasączony wodą i wróciłem do łóżka. Zwinąłem się w kłębek i rozmyślając o tym co było zasnąłem.
_______________________
Tadam!
troche krótki - wiem. Ale obiecałam,że dodam wiec dodaję!
inne będa już dłuższe,ale wena musi powrócić.
Szykuję małą niespodziankę jeśli chodzi o następny rozdział . Dotyczyło to bedzie Louis'a! :)
Trochę z innej beczki. Chciałam założyć bloga na tematy typowo życiowe.. Miłość, szczęście , przyjaciele etc. , ale zwątpiłam. Bo kto chciałby to czytać? :D
spodziewajcie się następnego rozdziału w przedziale tego lub następnego tygodnia.
Kochaaaam was! <3
Mrs.Styles
Miałem wszystkiego dość , poszedłem do łazienki ... Znalazłem tam żyletkę . Wziąłem ją do ręki . Obejrzałem z każdej strony . Była ostra . Mój palec zaczął krwawić.
- Co ja do cholery wyprawiam?! - wrzasnąłem i rzuciłem żyletkę na podłogę . Nie mógłbym się ciąć. Nie umiałbym tego zrobić.. Jestem tchórzem , pieprzonym tchórzem,który nawet dziewczyny nie umie przy sobie zatrzymać . Nie umiem być wierny.. Moje oczy zaszkliły się, a po policzku spływały łzy. To nie tak,że płakałem. To po prostu samo z siebie zaczęło mnie dobijać. Moje oczy prosiły się o łzy choć chciałem je zatrzymać . Miałem dość. Owinąłem palec w papier nasączony wodą i wróciłem do łóżka. Zwinąłem się w kłębek i rozmyślając o tym co było zasnąłem.
_______________________
Tadam!
troche krótki - wiem. Ale obiecałam,że dodam wiec dodaję!
inne będa już dłuższe,ale wena musi powrócić.
Szykuję małą niespodziankę jeśli chodzi o następny rozdział . Dotyczyło to bedzie Louis'a! :)
Trochę z innej beczki. Chciałam założyć bloga na tematy typowo życiowe.. Miłość, szczęście , przyjaciele etc. , ale zwątpiłam. Bo kto chciałby to czytać? :D
spodziewajcie się następnego rozdziału w przedziale tego lub następnego tygodnia.
Kochaaaam was! <3
Mrs.Styles