środa, 20 lutego 2013

Rozdział 103 :o

* Oczami Harry'ego * 


- On jest nienormalny.. - powiedziałem załamując ręce. - Dlaczego on to zrobił w ogóle?!
- Skąd ja mogę wiedzieć?! - wrzasnął Lou. - Nie wiem co mam teraz robić..
- Ja tym bardziej ... - nie dochodziło to do mnie w ogóle co zrobił Zayn. Musiałem jakoś to wszystko naprawić zresztą tak jak wszyscy , bo chcieliśmy żeby byli razem,ale nie mieliśmy pojęcia jak to wszystko odkręcić. - Muszę do niego jechać . - powiedziałem po czym szybko wyszedłem z domu . Zadzwoniłem do Zayn'a ale nie odbierał .
Minęło pół godziny. Zaparkowałem auto przez domem i wszedłem do mieszkania. Zayn siedział patrząc w okno. Nawet na mnie nie zwrócił uwagi . Usiadłem obok niego na kanapie i również zacząłem patrzeć w okno.
- Po co przyjechałeś? - spytał niemrawo.
- Pogadać. Co sie stało w ogóle? - spytałem.
- Przecież wiesz. - odparł patrząc na mnie .
- No,ale to wersja Aly .
- Ale ona nie kłamie . - dodał z lekkim uśmiechem.
- Rozmawiaj ze mną normalnie! - podniosłem głos. - Co teraz chcesz zrobić?!
- Nic. - powiedział od niechcenia . - Daję już sobie z nią spokój.
- Z Perrie?
- Nie. Z Alysson.
- Ty sobie żartujesz?! - wrzasnąłem podnosząc się z kanapy. Zayn uczynił to samo , ale poszedł do kuchni . Ruszyłem za nim i dalej ciągnąłem temat. - Mówiłeś,że ją kochasz i inne takie,a teraz co?
- Widzisz co robię.. Ranię ją . Dość tego wszystkiego. Zasługuje na kogoś lepszego! - wrzasnął,a szklanka z wodą upadła na podłogę i się rozbiła. Schylił się żeby zebrać szkło , ale zatrzymałem go .
- Zostaw, ja sprzątnę.. - powiedziałem cicho . Zayn zrobił jak mu kazałem i wyszedł z kuchni . Wiedziałem,że teraz nie będzie z nim jakiejkolwiek rozmowy. Odpuściłem . Zadzwonił Li. Powiedział,że mam jechać po niego i mamy wrócić do szpitala . Faktycznie miałem 10 nieodebranych połączeń od Claudii. Przeprosiłem Zayn'a i wyszedłem z domu . Oczywiście fanki everywhere ,ale nie miałem czasu z nimi rozmawiać. Wsiadłem szybko do auta i pojechałem po Liam'a . Czekałem chyba z 10 minut na niego po czym wsiadł do auta i odjechaliśmy w stronę szpitala.
- I co ? Powiedział Ci coś konkretnego? - spytał .
- Niestety. - odparłem skoncentrowany na drodze. - Powiedział,że nie chce jej ranić .
- Ależ on jest głupi.. - powiedział cicho.
Dojechaliśmy pod szpital . Auto zostawiliśmy na parkingu,ale przed wejściem czekało stado dziennikarzy. Westchnąłem ciężko i poszedłem z Liam'em na przód . Dziennikarze nie dawali nam przejść .
- Czy Claudia urodziła?
- Jesteś już ojcem! Co się urodziło?
- Na pewno dziecko. - powiedziałem ze złością i przepchaliśmy się przez tłum dziennikarzy. Wtem zadzwonił Mike.
- Harry co z Claudią? - spytał . Zdziwiło mnie to gdyż ani Claudia ani on siebie nie lubili.
- Wszystko okej,właśnie wszedłem z Liam'em do szpitala . - powiedziałem idąc po schodach.
- Musicie spotkać się oboje z dziennikarzami . - powiedział wesoło.
- Czy to jest konieczne?
- Tak . Chcą wam zadać kilka pytań i dostaliście oboje zaproszenie do talk-show .
- Okej,powiem Claudii . - zaśmiałem się. - Kończę bo właśnie do niej wchodzę. Zadzwonię później. - skończyłem szybko rozmawiać i schowałem telefon do kieszeni. Gdy weszliśmy do pokoju dziewczyny trzymały na rękach śpiące maleństwa . Danielle chyba przeszkadzał jej wielki brzuch-przynajmniej było takie moje odczucie.
- To co Danielle jedziemy? - spytał Liam siadając obok niej . Pogłaskał po ręce Aleksandra i uśmiechnął się.
- Ooo zaczekaj jeszcze chwile . - nagle jej mina przybrała całkiem inny wyraz . Pod jej nogami stanęła kałuża wody.
- O Boże . Ty rodzisz!!- wrzasnął Liam.
- Ał . - powiedziała Danielle krzywiąc się . Zabrałem od niej Alexa i położyłem go w łóżeczku .
- Jezu Danielle. Boże boli Cie?!- wrzeszczał Liam. Nigdy nie widziałem go w takim stanie . Nie ukrywam,że śmieszył mnie ten widok .
- Liam zamknij sie! - wrzasnęła Danielle . Wstała z krzesła opierając się o niego . - Zaprowadź mnie do jakiegoś lekarza. - dodała po chwili . Wyprowadziliśmy ją wspólnie na korytarz . Tam już pod swoją opiekę wzięły ją pielęgniarki.
- Chce być pan przy porodzie? - spytała patrząc na Li.
- Sam nie wiem. - powiedział wahając się .
- Masz być !!! - wrzasnęła Danielle. Jak powiedziała tak zrobił Liam. Poszedł wraz z nią , a ja wróciłem do mojej księżniczki.


* Oczami Alyssy * 


Miałam dość wszystkiego . Wolałam teraz pojechać gdzieś odpocząć od tego wszystkiego.. Znaleźć sens mojego życia? Tylko gdzie! Mój jedyny sens życia zdradził mnie z jakąś laską, która niby nie była tak ładna jak ja. Nie rozumiem dlaczego on to zrobił? Przecież w naszym "łóżku" było dość nieźle więc po co to? Miałam dość myślenia o tym. Wiedziałam,że tak szybko o tym nie zapomnę,ale teraz chciałam nie widzieć go w ogóle ani nikogo z kim był powiązany. 
- Wiecie co? Ja pojadę po moje rzeczy . - powiedziałam cicho do Niall'a i Louis'a . Popatrzyli na mnie smutno,ale ja uśmiechnęłam się wymuszając na mojej twarzy uśmiech. 
Zamówiłam taksówkę , a gdy przyjechała po 5 minutach wsiadłam do niej i pojechałam do mojego domu. Wiedziałam,że on tzn., Zayn tam będzie ,ale teraz miałam to gdzieś . Nie wiedziałam co zrobię, jak się zachowam... Wiedziałam,że chcę opuścić Londyn w trybie natychmiastowym. 
Dojechałam pod dom. Zapłaciłam 15 funtów za taksówkę i weszłam do domu. Zayn widząc mnie odwrócił wzrok . Weszłam szybko na górę . Znalazłam jego walizkę i spakowałam jego rzeczy. Gdy wszedł -chyba porozmawiać- zobaczyłam , że miał nie tęgą minę. 
- Coś nie tak?! -  spytałam , a łzy napływały mi do oczu. 
- Aly przecież wiesz,że nie chciałem. Nie zasługuję na Ciebie i taka jest prawda... - spuścił głowę w dół .- Powinienem być sam do końca życia by nie z  nikim! bo nikt nie zasługuje na mnie! Tym bardziej Ty.. - powiedział z płaczem. 
- Zayn... - moje łzy spływały po policzkach. - Mam nadzieję,że kiedyś będziemy gadać normalnie. - powiedziałam wrzucając jego koszulę do walizki. - A teraz weź swoje rzeczy i wyjdź.. - dodałam cicho. 
Nie protestował. Łzy spływały po jego policzkach. Wziął swoją walizkę, rzucił mi ostatnie spojrzenie i zniknął . Osunęłam się na ziemię i płakałam. Boże ! Kocham go i kochać będę . Dlaczego on taki jest?! Miałam ochotę teraz umrzeć i już nigdy się nie obudzić... Miałam gdzieś to wszystko! Teraz musiałam podnieść się z upadku choć nie miałam już siły. Wiedziałam co teraz będzie tematem głupich pisemek! Wiedziałam,że teraz będę się odganiać od tych pieprzonych fotoreporterów . Miałam już wszystkiego dość. Do mojej głowy wpadła myśl żeby wyjechać. Wyciągnęłam walizkę , spakowałam ubrania i zeszłam na dół . Westchnęłam ciężko i zamknęłam za sobą drzwi . Wiedziałam,że jedynie co mi teraz potrzebne to odrobina spokoju tam gdzie mnie nie będzie nikt szukał . Najpierw postanowiłam jechać do mamy, a później sama nie wiem gdzie . Wsiadłam do taksówki . Musiałam jechać wypożyczyć jakieś auto z racji tego,że nie miałam swojego . Moje prawo jazdy było jeszcze świeże więc trochę się bałam,ale w razie jakichś szkód zapłacę za naprawy auta,które wypożyczę . Miałam ochotę zaszaleć,zabawić się raz a porządnie czego mi brakowało bo odkąd byłam z Zayn'em nie chodziłam na imprezy. Teraz miałam na to i czas i pieniądze. Taksówkarz zawiózł mnie do wypożyczalni aut. Nie ukrywam,że zbyt dużego wyboru nie mieli , ale zdecydowałam się na to [KLIK] . Cieszyłam się,że wkrótce będę miała już swoje autko, które dostanę od rodziców . Załatwiłam wszelkie sprawy dotyczące wypożyczenia, zapłaciłam z góry za tydzień , wzięłam kluczyki,dowód rejestracyjny i poszłam zanieść walizkę do auta . Zadowolona pomachałam facetowi , który mi je wypożyczył i pojechałam w stronę domu . Czekała mnie bardzo stresująca podróż . Wyłączyłam telefon, włączyłam radio i bacznie obserwowałam to co dzieje się na jezdni .





* Oczami Zayn'a *
Nie mogłem uwierzyć,że spakowała moje rzeczy. W głębi serca miałem nadzieję,że to rozejdzie się po kościach,że ja i Ally będziemy ze sobą.. Tym razem się myliłem . Zapłakany wyszedłem przed dom i ruszyłem przed siebie ciagnąc za sobą walizkę . Szedłem z myślą,że może jednak wybiegnie za mną , zatrzyma mnie. Odwróciłem się , ale nikogo za mną nie było . Spuściłem głowę w dół, odpaliłem papierosa i poszedłem na najbliższy postój taksówek . Po 5 minutach znalazłem się na postoju . Wsiadłem do jednej z taksówek,które tam stały i podałem adres naszego kompleksu . Zapłaciłem taksówkarzowi i poszedłem do domu . Wszedłem rzucając klucze na komodę . Chłopcy popatrzyli na mnie , a ja tylko zostawiłem walizkę i uciekłem do swojego pokoju. Nie chciałem z nimi teraz gadać,a oni dobrze wiedzieli co się stało,że przyszedłem z walizką . Położyłem się na łóżku i płakałem jak małe dziecko . Nigdy nikogo tak nie kochałem jak Ally . Dlaczego ja jej to zrobiłem? Sam nie wiem. To była chwila, dosłownie chwila, której teraz żałuję.
Miałem wszystkiego dość , poszedłem do łazienki ... Znalazłem tam żyletkę . Wziąłem ją do ręki . Obejrzałem z  każdej strony . Była ostra . Mój palec zaczął krwawić.
- Co ja do cholery wyprawiam?! - wrzasnąłem i rzuciłem żyletkę na podłogę . Nie mógłbym się ciąć. Nie umiałbym tego zrobić.. Jestem tchórzem , pieprzonym tchórzem,który nawet dziewczyny nie umie przy sobie zatrzymać . Nie umiem być wierny.. Moje oczy zaszkliły się, a po policzku spływały łzy. To nie tak,że płakałem. To po prostu samo z siebie zaczęło mnie dobijać. Moje oczy prosiły się o łzy choć chciałem je zatrzymać . Miałem dość. Owinąłem palec w papier nasączony wodą i wróciłem do łóżka. Zwinąłem się w kłębek i rozmyślając o tym co było zasnąłem.








_______________________

Tadam!
troche krótki - wiem. Ale obiecałam,że dodam wiec dodaję!
inne będa już dłuższe,ale wena musi powrócić.
Szykuję małą niespodziankę jeśli chodzi o następny rozdział . Dotyczyło to bedzie Louis'a! :)


Trochę z innej beczki. Chciałam założyć bloga na tematy typowo życiowe.. Miłość, szczęście , przyjaciele etc. , ale zwątpiłam. Bo kto chciałby to czytać? :D
spodziewajcie się następnego rozdziału w przedziale tego lub następnego tygodnia.
Kochaaaam was! <3

Mrs.Styles






piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 102.

*Oczami Alyssy* 


Josh westchnął po czym złapał mnie za rękę .
- Aly to spotkanie nie ma i nie będzie miało sensu. Znowu będe myślał,że może coś będzie między nami,ale Ty i Zayn jesteście sobie pisani! - powiedział stanowczo. 
- Yy.. Josh.. - zaczęłam- Przecież możemy być przyjaciółmi , czyż nie?
- Niestety nie Aly. To nasze ostatnie spotkanie tak sam na sam . - puścił moją dłoń. - Nie jestem głodny i raczej już pójdę. - dodał pospiesznie, zabrał marynarkę i wyszedł . Kompletnie nie wiedziałam co robić. Zrobiło mi się głupio,że go 'wykorzystałam' tylko po to żeby zrobić na złość Zayn'owi. Zabrałam rzeczy i wybiegłam za nim. Zaczęłam biec w stronę auta,a on akurat wsiadał .
- Josh!! - krzyknęłam. Chłopak odwrócił się w moją stronę . Podszedł do mnie , a ja zdyszana złapałam go za rękę. W tym momencie ktoś zrobił nam zdjęcie.
- No kurwa! - krzyknął . - Co chcesz? - dodał po chwili patrząc na mnie.
- Nie chcę żeby było tak jak jest teraz... - powiedziałam cicho .
- Nie widzę innego wyjścia.. Mieliśmy być razem,ale pojawił się Zayn, o którym i tak byś nie zapomniała. Więc ja nie chcę robić sobie kolejnej nadziei na to,że coś z tego będzie. A teraz zniknij i udawaj,że nic nigdy nie było. - powiedział jednym tchem. Zrobiło mi się przykro , a w moich oczach pojawiły się łzy. Josh poszedł do auta, a ja poszłam do taksówki, która stała kawałek od jego auta. Wsiadłam , podałam adres i cicho płakałam. Było mi żal Josha i tego co mu zrobiłam. Miałam ochotę wyjechać,odpocząć.. Podjechałam pod dom po około 10 minutach. Zapłaciłam i wysiadłam z taksówki . Weszłam do domu kierując się do salonu  i ku mojemu zdziwieniu Zayn'a w nim nie było .
- Hmm.. - westchnęłam . Rzuciłam żakiet na kanapę i poszłam zamknąć drzwi na klucz. Przez przypadek zobaczyłam , że buty Zayn'a stoją na swoim miejscu więc on musi być w domu. Poszłam na górę , niestety nie słyszałam żeby dochodziły skądkolwiek jakieś dźwięki więc poszłam do sypialni.
- Zayn ?! - wrzasnęłam . Do moich oczu napłynęły łzy. Leżał na łóżku i całował się z Perrie .
- Aly, kochanie. - podniósł się do pozycji siedzącej.
- Nie chcę Cię znać!! - krzyknęłam i wybiegłam z sypialni .
- Aly zaczekaj! - słyszałam jak krzyczy. Zabrałam żakiet i wyszłam z domu . Nie było zimno na  dworze więc nie miałam potrzeby brać czegoś więcej . Szłam ulicą i płakałam. Nagle poczułam czyjąś rękę na moim barku . Odwróciłam się i ujrzałam Zayn'a  .
( teraz włączcie sobie to klik ! )
- Czego jeszcze chcesz do jasnej cholery!? - wrzasnęłam i odsunęłam się od niego.
- Przecież wiesz,że to nie tak. To ona.. - przerwałam mu.
- Ona Twoją rękę trzymała na swojej pupie?! Przestań! Nie nawidzę Ciebie! - krzyczałam. Ludzie patrzyli na nas jak na nienormalnych. Miałam ochotę się zabić . Wiedziałam,że teraz już nie wrócę do niego , nigdy.
- Aly..- złapał mnie za rękę. Wyrwałam mu ją i spojrzałam mu ostatni raz w oczy cała zapłakana.
- Nie odzywaj się do mnie i nie biegnij za mną.. - powiedziałam cicho , rozpłakałam się i odeszłam. Nigdy nie czułam się tak jak teraz! Znowu będziemy dla siebie chamscy , nie będziemy normalnie rozmawiać.. Chyba jednak wrócę do mamy, chociaż na kilka dni. Teraz muszę się uspokoić.


* Oczami Claudii * 

Wszystko już było w porządku . Miałam teraz czas na rozmyślanie o tym co się stało i nie tylko . Aktualnie myślałam o tym,że mając 18 lat mam już dziecko ba! nawet dwoje. Moje ukochane maleństwa urodziły się miesiąc przed mamusią! Byłam szczęśliwa , ale mam obawy,że dzieci wszystko zmienią.. Że Harry wreszcie będzie miał dość i znajdzie kogoś innego pomimo tego,że mnie kocha. Mama opowiedziała mi co robił jak się dowiedział,że mnie nie uratowali.. Oczywiście się rozpłakałam , a gdy do mnie przyszedł mocno go do siebie przytuliłam. Dziś mieliśmy ustalać imiona dla naszych maleństw. Nie miałam pomysłów kompletnie dlatego też mój ukochany stwierdził,że przyniesie książkę z imionami , którą znalazł w domu mamy. Maleństwa spały więc miałam chwilę odpoczynku dla siebie. Nagle ktoś zapukał do mojego pokoju. 
- Proszę! - odpowiedziałam nieco ciszej . W drzwiach stanął Harry cały zdyszany ubrany tak jak lubię ( klik ) .
- Już jestem kochanie . - uśmiechnął się słodko i czule mnie pocałował. Popatrzył na nasze maleństwa uśmiechnął się po raz  drugi i usiadł obok mnie . Oboje mieliśmy wypisać po trzy imiona,które nam się podobają .
- Jakie masz te imiona? - spytałam uśmiechając się .
- Dla dziewczynki : Darcy, Lilly i Sophie . Dla chłopczyka : Jonathan , Max i Willy . - zaśmiał się. 
- Oooo widzę,że jedna trafność jest bo ja dla dziewczynki wybrałam Darcy , Melanie i Lucy . - śmiałam się . 
- A dla chłopca? - spytał niecierpliwie . 
- Alexander, Christopher i Tony . - uśmiechnęłam się . - Teraz tylko trzeba wybrać... - skrzywiłam się lekko.
- Córka Darcy ! - wykrzyknął . 
- Ciszej! - skarciłam go . - Córeczka Darcy , a chłopiec?
- Spodobało mi się Alexander . - powiedział dumnie . 
- Mnie również skarbie .  - powiedziałam całując go . 
- Czyli nasze robaczki zostały już nazwane - uśmiechnął się i mnie przytulił .
- Alexander Harry Styles. - powiedziałam puszczając mu oczko . 
- Serio chcesz tak nazwać  naszego syna? - spytał niedowierzająco . 
- Tak kochanie . - uśmiechnęłam się . 
- Pasowałoby w takim razie dać naszej córce drugie imię . - powiedział . 
- Tylko jakie? 
- Darcy Claudia Styles? 
- Nie ma mowy  . Głupio to brzmi . Ale.. Darcy Sophia Styles brzmi lepiej . 
- Hohoho ! W sumie mam małą kuzynkę Sophię i jest świetna . 
- Czyli imiona już wybrane . - pocałowałam go . Boże jaką ja miałam na niego ochotę! Wyglądał dziś mega seksownie,ale za bardzo nie mogłam się jeszcze forsować więc musiałam sobie darować .
- Jesteś baardzo,ale to bardzo pociągająca w tej koszuli - śmiał się . 
- Spadaj . - powiedziałam cicho i położyłam się do łóżka . Nie minęła minuta jak Harry leżał już obok mnie . 
- Kocham Cię mamusiu . - powiedział po czym mnie przytulił . Leżeliśmy tak dopóki nasze słodkie maleństwa się nie obudziły . Najpierw zaczął płakać Alex a za chwilę Darcy . 
- No to już po leżeniu . Kochanie podaj mi Alexa , muszę go nakarmić .
- Alee.. - zaczął się jąkać. Popatrzyłam na niego śmiejąc się i sama po niego wstałam . Wyciągnęłam lewą pierś po czym włożyłam sutek Alexandrowi do ust . Harry cały czas obserwował wszystko co robię z nieciekawą miną .
- Widzę,że one już nie są moje.. - powiedział zamyślony, a ja wybuchnęłam śmiechem. Niestety Darcy znowu zaczęła płakać , a nie wiedziałam co mam robić . 
- Harry proszę Cię weź ją na ręce . - powiedziałam patrząc w jego słodkie zielone oczy. 
- Claudia ja nie umiem! - powiedział nieco głośniej . 
- Skarbie! Podchodzisz , wkładasz jedną rączkę pod główkę, drugą pod pupę i podnosisz. - pokręciłam głową . - Widzisz , że karmię Alexa więc się nie rozdwoję... 
- No okej,spróbuję . - powiedział po czym stanął obok łóżeczka Darcy. Zrobił tak jak mu kazałam i na prawdę bardzo dobrze mu to wyszło . Gdy trzymał ją na rękach widziałam u niego uśmiech i błyszczące oczy . Będzie dobrym tatą , a zarazem mężem o ile w ogóle do ślubu dojdzie . Po nakarmieniu Alexa , podniosłam go do góry żeby mu się odbiło . Oczywiście musiał zostawić po sobie ślad na koszuli mamy . Odłożyłam go do łóżeczka  i wzięłam z rąk Harry'ego Darcy . Harry wyciągnął telefon i zaczął nam robić zdjęcia . Poprosiłam go o to żeby tego nie robił gdyż było widać moją pierś,ale do niego nic nie dociera więc dałam sobie spokój . Gdy dzieci były już najedzone zasnęły jak małe susełki,a ja miałam czas dla Harry'ego , który zaczął robić mi i sobie zdjęcia .
- Czy Ty widzisz jak ja wyglądam? - spytałam . 
- Dla mnie jak zawsze pięknie . - szczerzył się . 
- Przestań już , głuptasie! - zaczęliśmy się całować , ale nie zauważyliśmy tego,że do mojego pokoju weszła moja i jego mama , które oczywiście chyba nie nauczyły się pukać. 
- Ekhm. - na ten dźwięk zepchnęłam Harry'ego z siebie . 
- O mama . - uśmiechnęłam sie zmieszana. 
- A napis " proszę pukać " ? - spytał Harry . 
- Gołąbeczki nasze kochane , spokojnie . - zaśmiała się Anne . Harry uśmiechnął się,ale widziałam po nim,że jest speszony . Nie ukrywam,że ja także się speszyłam choć moja mama widziała nas w całkiem innej sytuacji. Mamy oczywiście zajmowały się Darcy i Alexem jakby nas nie było w ogóle . Leżałam przytulona do mojego ukochanego mężczyzny,ale najwyraźniej był tak zmęczony,że zasnął . Wzruszyłam ramionami i położyłam się obok niego. Patrzyłam na nasze mamusie jak zajmowały sie dziećmi i sama nie wiem kiedy zmorzył mnie sen.



* Oczami Louis'a * 

Leżałem na kanapie. Miałem zamiar odwiedzić Claudię,ale   Harry oczywiście już od samego rana u niej jest  więc nie chciałem im przeszkadzać. Stwierdziłem,że wybiorę się na małą przejażdżkę po Londynie , może spotkam kogoś nowego, fajnego. Dawno nie byłem na randce swoją drogą! Z mojego rozmyślania wyrwał mnie dźwięk telefonu . Spojrzałem na telefon i dzwonił do mnie Niall. 
- Co jest? - spytałem niemrawo. 
- Lou ! Jest piękny dzień. Jedźmy gdzieś . - powiedział uradowany. 
- No,ale gdzie chcesz jechać? 
- Basen?
- Chciałem odwiedzić Claudię i z nią pogadać,ale basen też może być. - zaśmiałem się. - Swoją drogą gdzie Ty jesteś?! 
- Poszedłem biegać . Dzwoniłem do Zayn'a ,ale nie odbiera. Aly ma wyłączony telefon i w ogóle nie wiem co się dzieje. Będę zaraz w domu i jedziemy .
- Okej. Siema . 
Rozłączyłem się i poszedłem się ubrać gdyż cały dzień chodziłem w bokserkach . Ubrałem się tak jak zwykle [klik] . Spakowałem na wszelki wypadek kąpielówki i ręcznik gdybyśmy rzeczywiście poszli na ten basen. Niall pojawił się w domu około 17 . Zaczekałem aż weźmie prysznic i się przebierze. Zszedł na dół i poszliśmy do auta . Naszym oczom ukazała się Alyssa , która była cała zapłakana. Wiedziałem już, że Zayn znowu coś zrobił . Podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. 
- Chyba nici z basenu... - powiedział Niall. Posłałem mu złowrogie spojrzenie . Aly szlochała nie mówiąc nic. Stała tak przytulona do mnie i nie odpuszczała. Zabrałem ją do domu, a Niall wkurzony poszedł za nami. Usiadłem z nią na kanapie. 
- Co się stało ? - spytałem chwytając ją za ręce. 
- No bo.. - przerwała i zaczęła znowu płakać. Uspokoiła się i wzięła głęboki oddech. - Weszłam do domu . Zayn siedział z Perrie , ale owszem nic się nie działo co mogłoby oznaczać,że mnie zdradza. Wkurzyłam się gdy powiedział mi , że jadł z nią obiad więc zadzwoniłam do Josh'a i pojechałam z nim coś zjeść , aczkolwiek nie było nic między nami, a co najlepsze tego obiadu nawet nie zjedliśmy bo on wyszedł. Złapałam go przed autem , rozmawialiśmy , a gdy chwycił mnie za rękę jakiś paparazzi zrobił nam zdjęcie. Najgorsza część tego jest taka , że weszłam do domu . buty Zayn'a były na swoim miejscu. Poszłam na górę i ... i ..- zaczęła płakać. Wiedziałem,że na to co się stało będę czekał wieczność,ale domyślałem się co zobaczyła. - I oni się całowali . Teraz wiem,że Zayn to totalna pomyłka . Nie rozumiem jak ta suka mogła mi odebrać chłopaka! - wrzasnęła i cisnęła telefonem na stolik.
- Ja pierdole! - krzyknąłem i złapałem się za głowę. - Czy on jest jakiś nienormalny?! - nie wierzyłem,że to zrobił..
- Szkoda gadać na prawdę. Nie wiem co mam robić .. - szlochała . 
- Muszę do niego jechać . - powiedziałem pospiesznie. Moja koszulka była cała w tuszu do rzęs,ale miałem to gdzieś . Musiałem jakoś opanować tą sytuację. Niall pocieszał Aly , a ja wsiadłem w auto i pojechałem do Zayn'a . Po 30 minutach byłem pod ich domem. Wszedłem nie pukając do drzwi. To co zobaczyłem przeszło moje oczekiwania. Zayn leżał z Perrie na kanapie i się całowali. 
- Czy Ty do jasnej cholery jesteś normalny?! - wrzasnąłem.
- Ale o co Ci chodzi? - spytał tak jak gdyby nic się nie stało .. 
- Jak możesz być z Alyssą ,a całować się z Perrie i to w dodatku po tym jak was przyłapała!? Lecz się ! - wrzeszczałem .  Nie mogłem się opanować. Aly była dla mnie jak siostra . Była zarazem przyjaciółką i ciocią dobrą radą . Zayn był moim przyjacielem tak samo jak ona. Ale nie mogłem patrzeć na to jak ją rani. - Nie wzruszyło Cię to , że ją zraniłeś? Że odeszła i już nigdy nie będziesz jej miał ? 
- Louis ten związek i tak był w rozsypce.. 
- Jak już chcesz sie tłumaczyć to mógłbyś to robić mając jakieś argumenty bo to ,że Ty mi teraz to powiesz wrażenia na mnie nie zrobi gdyż Ty BYŁEŚ z nią jak całowałeś sie z Perrie. 
- Nie wtrącaj się w moje życie! Ja Ci nic nie gadałem jak byłeś z El więc teraz się zamknij i wyjdź! 
Perrie siedziała cicho . Nie odzywała się nic. 
- A Ty Perrie nie masz nic do powiedzenia? Jak mogłaś przystawiać się do niego po tym jak się pogodzili? 
- Louis daj już spokój . Cześć Zayn . - powiedziała wstając z kanapy. Założyła jakieś coś na siebie i poszła . Zrobiło mi się przykro,że oni już nie umieją nawet ze sobą gadać,że on robi takie rzeczy.. 
- Nie chce mi się już z Tobą gadac. Jesteś frajerem a nie mężczyzną. - rzuciłem na odchodne i wyszedłem z domu . Musiałem teraz robić wszystko żeby Aly jakoś o tym zapomniała,ale nie miałem żadnego pomysłu . Może jednak ten basen wypali... 



* Oczami Harry'ego * 

W pewnym momencie do Claudii sali nie dało się wejść . Mega dużo prezentów, kartek z życzeniami,balonów , kwiatów.. Gdy wszedłem Claudia karmiła Alexa . 
- Głodomor mały! - zaśmiałem się i pocałowałem Claudię ,a później maleństwa . 
- Ma to po Niall'u .- zażartowała . 
- Kiedy mogę was zabrać do domu? - spytałem zniecierpliwony. -Nie chcę już mieszkac u chłopaków,a ten dom jest za duży jak dla mnie jednego . - zaśmiałem się. 
- Poczekaj aż maluchy podrosną . - uśmiechnęła się . Odłożyła Alexa do łóżeczka i usiadła na łóżku . 
- Jak się czujesz? - spytałem troskliwie. 
- Dobrze . Dziś idę na badania kontrolne i boli mnie trochę brzuch ,ale podobno to normalne. 
- No chyba nie normalne. Idę po lekarza . - powiedziałem gorączkowo. 
- Harry stój! - podniosła głos. - Nie ma takiej potrzeby. 
- Nie chcę Cię znowu stracić... - powiedziałem cicho ,a w moich oczach zakręciła się łza . 
- Ojjj Ty mój słodziaku . - wyciągnęła ręce żeby mnie przytulić. - Już mnie nie stracisz.. - powiedziała cicho wtulając się we mnie. Mieliśmy trochę spokoju gdy dzieci spały więc mogliśmy poleżeć w spokoju . Niestety długo to nie trwało bo w sali zjawił się Ed . 
- Claudia moja piękna . - zaśmiał się . Wręczył jej bukiet kwiatów i pocałował ją w policzek .
- Przypominam,że to moja żona. - zaśmiałem się. 
- Jeszcze nie żona.  - wtrąciła . - Dziękuję Ed . - posłała mu szeroki uśmiech. 
- Już niedługo moja .
- Tak , tak . Żebym Ci jej nie odbił przypadkiem . - zaśmiał się Ed . Skarciłem go wzrokiem,a oni zaczęli się śmiać oboje . Ed wziął na ręce Darcy . Zrobiłem mu kilka zdjęć po czym przesłałem mu na maila tak jak chciał . 
Wszedłem na TT dając tweeta , że jestem tatą  . Wyszedłem od razu bo oczywiście Claudii przeszkadzało to ,że robię coś z telefonem .  Zacząłem bawić się z Alexem , który się do mnie uśmiechał . 
- Boże , on się uśmiecha! - wrzasnąłem podniecony czym rozbawiłem Claudię i Ed'a . 
- Głuptas . - powiedziała Claudia i pocałowała mnie w policzek . Do sali przyszedł lekarz,który kazał mi i Ed'owi być ostrożnymi , a Claudię wziął na badania . Rozmawialiśmy o tym wszystkim co się wydarzyło lecz naszą rozmowę przerwał dźwięk mojego telefonu . Dzwonił Liam co było dziwne bo od tygdonia nie odzywał się w ogóle. 
- W której sali leży Twoja piękność? - spytał od razu . 
- Najpierw się mówi cześć mój ukochany . - zaśmiałem się . - sala 24 . - dodałem pospiesznie. 
- Dzięki . 
- Ej zaraz , zaraz! - wrzasnąłem do telefonu . - Jesteś już w Londynie?! 
- Gdyby mnie nie było nie pytałbym o numer sali! - zaśmiał się . - Nie mów nic Claudii , to ma być niespodzianka. - nie zdążyłem nic powiedzieć jak już się rozłączył  . Wzruszyłem ramionami . Alex słodko spał na moich rękach,a Ed na wpół leżąco trzymał Darcy na brzuchu . 
- Ej , tak jej nie rób .- powiedziałem przerażony. 
- Harry... - zaczął - jej się nic nie stanie jak leży na brzuszku . 
- Skad wiesz? Nie masz dzieci. 
- Ale moja kuzynka ma .  - zaśmiał się i pogłaskał Darcy po jej malutkich pleckach . 
Nadal nie bardzo ufnie podchodziłem do tego jak Ed ułożył Darcy .
- Połóż tak Alexa , zobaczysz , że będzie spoko . Zrobiłem to co polecił mi Ed , a Alex zaraz zasnął .  Po 20 minutach pojawiła się Claudia i ucieszona tym widokiem zrobiła nam zdjęcie po czym wstawiła je na TT . Oboje uzgodniliśmy,że nie chcemy aby zdjęcia naszych dzieci były w prasie , ale na zdjęciu które zrobiła Claudia nie było widać ich twarzy. Dostałem już cynki,że prasa jest nami zainteresowana ,ale miałem nadzieję,że nikt nie napisze tego co sie stało ostatnio . Chociaż personel szpitalu jest niepewny i zawsze ktoś mógł coś powiedzieć . Claudia usiadła na fotelu, który był tylko i specjalnie dla niej w sali , w której była. Wyraźnie była zmęczona . 
- Wszystko ok? - spytałem masując Alexa po plecach . 
- Tak . - uśmiechnęła się . 
- To dobrze . - przesłałem jej buziaka .
Claudia siedziała na fotelu i pisała sms'a . Widziałem ,że jej mina nie była zadowolona . Nie chciałem o nic teraz pytać . Wolałem zaczekać aż będziemy sami. Usłyszeliśmy ciche pukanie . Wiedziałem,że to Liam więc już miałem uśmiech na twarzy. Zza wielkiego bukietu kwiatów nie było widać twarzy oprócz nóg . Claudia na początku go nie poznała ,ale później wiedziała,że to Liam . 
- Liaaaaaaaaaaaaam! - wrzasnęła . Daddy Direction zaśmiał się i ją przytulił po czym wręczył jej bukiet . 
- Boże jak ja was dawno nie widziałem . - westchnął . 
- A gdzie Danielle? - spytała Claudia . 
- Jest na dole , kupuje coś do picia . - zaśmiał się . 
- Muszę Cię zmartwić . - powiedziałem zwracając się do Liam'a . - Za 3 dni trasa po Ameryce.. - powiedziałem chłodno .  Claudia popatrzyła na mnie tak jakby chciała mnie zabić. Wiedziałem,że jej się to nie spodoba . Niestety musiała do tego przywyknąć .
- Wiem, Mike do mnie dzwonił , że mam już wracać z wojaży . - powiedział skrzywiony.
- No chłopaki , takie życie . - zaśmiał się Ed . 
- Ed widzę,że robisz za niańkę . - zażartował Liam. 
- Oczywiście . - uśmiechnął się . 
- Daj mi na chwilę Darcy o ile się nie mylę . - puścił mi oczko . Ed wstał powoli dając Liam'owi na ręce Darcy . Widziałem błysk w jego oczach . Po chwili dołączyła do nas Danielle z brzuchem wielkim jak dynia. Przywitała sie z nami i od razu podeszła do Liam'a zabierając mu dziecko z rąk . 
- Są prześliczne . - powiedziała z szerokim uśmiechem . - Mam nadzieję,że zaraz wyjdziecie ze szpitala i będziemy mogły pójść na spacer . - dodała podniecona. Odłożyłem Alexa do łóżeczka i we trzech stanęliśmy nad nim . 
- Kurde , podobny jest bardziej do Ciebie niż do Claudii . - zaśmiał się Ed . 
- Oby wyrósł taki jak ja . - zaśmiałem się.
- Jak będzie miał włosy po Tobie to każda laska jego . - uśmiechnął się Liam i poczochrał mnie po włosach. 
- E co Ty gadasz . - zaśmiał się Ed. - Przecież on i z tymi włosami nie jest przystojny. Nie wiem co Claudia w nim widzi . - zaczął się śmiać wraz z Liam'em , a ja szturchnąłem go w ramię.
- Jak widać mam coś w sobie! - powiedziałem poważnie po czym zacząłem się śmiać. 
Dziewczyny gadały na swoje kobiece tematy więc przynajmniej Claudii się nie nudziło . Dostałem sms'a od Lou.
" Harry pomóż!! " . Spjrzałem na wszystkich wokół i zabrałłem 'na stronę' Liam'a i Ed'a . 
- My wyjdziemy na chwilę się przewietrzyć . - powiedziałem zmieszany i wyszliśmy. Ed stwierdził,że spotkamy się później bo teraz pojedzie coś załatwić . Pożegnaliśmy się i oboje z Liam'em wsiedliśmy szybko do auta. Pojechaliśmy od razu do kiedyś naszego wspólnego domu . Weszliśmy do środka i wszyscy mieli nieciekawe miny, a Aly była zapłakana. Popatrzyłem z miną ala wtf ,ale nie chciałem jeszcze o nic pytać. Aly i pozostali przywitali się z Liam'em ,a Lou opowiedział mi wszystko co się stało . Nie wierzyłem w to co słyszę.... 





~~~~~~~~~~~~~~
hehehehheheheh!
jest już i 102 ! jak na razie będę pisać bloga dalej! Oczywiście w pewnym momencie się skończy,ale uprzedzę was o tym!
Jesteście niesamowici tak jak genialna płyta " Take Me Home" ! <3
to tyle z mojej strony ,


aaaaa jednak nie wszystko. Dziękuję wam za odwiedzanie bloga , czytanie i komentowanie. Dla mnie to bardzo ważne! <3
dzięki,dzięki,dzięki. 
lov.! :*
mrs.Styles



Mój mąż *,*