wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 108. Cz.I

*Oczami Claudii *

Alyssa przyszła za mną do kuchni. Bardziej byłam skupiona na robieniu herbaty dla siebie i Malika . 
- Na pewno nic nie chcesz ? - spytałam żeby się upewnić. 
- Nie . - odparła cicho. Stanęła obok mnie i złapała mnie za ramię . Spojrzałam na nią, a ona się po prostu do mnie przytuliła . - Wiem,ze jesteś zła. Ale proszę , nie gniewaj się już. 
- Mam się nie gniewać, tak? - spytałam  z lekką złością. - Myślę,że prawdziwa przyjaciółka była by podczas pierwszego dnia w domu z dziećmi, byłaby w szpitalu , nie codziennie,ale większość czasu. Jest mi najnormalniej w świecie cholernie przykro . Zawiodłam się.. - moje oczy zaszkliły się łzami. - Wiedziałaś,że byłam teraz w szpitalu ? Wiedziałaś,że biorę ślub z Harry'm ? A wiedziałaś o tym,że mamy poważny kryzys?
Nie wiesz nic. A zawsze to Ty wiedziałaś wszystko. - łza spłynęła po moim policzku. 
- Claudia , ja na prawdę przechodziłam ciężki okres w życiu.. Sama wiedziałaś jak bardzo kocham Zayn'a, jak bardzo mnie zranił po raz kolejny.. - powiedziała cicho . - Przyjechałam tu bo chcę to naprawić . Zależy mi na Tobie . Od małego razem, a teraz? Mam wrażenie,że nasze drogi się rozchodzą, a ja tego nie chce. Przepraszam Cię za wszystko co zrobiłam źle . Wiem,że to moja wina,ale kocham Cie jak siostrę. - powiedziała jednym tchem i rozpłakała się. 
- Ja Ciebie też kocham . - przytuliłam ją do siebie, a w kuchni zjawił się Harry i Zayn. 
- Chyba w złym momencie weszliśmy . - powiedział Harry. 
- Coś mówiłeś?! - warknęłam. 
- Tak ! Mówiłem . - wrzasnął . 
- Dalej chcesz się kłócić? - spytałam ocierając łzy . Chciałam mu normalnie przyłożyć! 
- Ej , spokój ! - wrzasnął Zayn . - Ogarnijcie się oboje. - powiedział kręcąc głową. Wyszłam z kuchni i udałam się na górę do sypialni. Dzięki elektrycznej niani wiedziałam kiedy moje maleństwa płaczą. Wyjęłam z łóżeczka Alex'a i położyłam go na łóżku po czym szybko poszłam do Darcy. Ally dołączyła do mnie i zajęła się Alex'em dopóki nie nakarmiłam Darcy. Moje piersi były tak wielkie,że czasami miałam ochotę się rozpłakać . W ciąży dużo nie przytyłam,ale mimo wszystko pasowałoby zrzucić co nieco . Włożyłam sutek do buzi Darcy , a ona zaczęła ssać . Poczułam okropny ból w piersi . Podobno to normalne,ale czasami było to nie do zniesienia . - Są takie słodkie . - zachwycała się Ally. 
-Uroda niestety chyba nie po mamie . - zaśmiałam się głaszcząc po głowie Darcy . 
- Pewnie loki mają gwarantowane!-śmiała się noszący Alex'a. - Co z Harrym?-spytała już poważnie.
- Nic... Chyba musimy się rozstać.- mój wzrok skupił się na małej Darcy i na ostrożnym podnoszeniu jej . 
- Co?!-przerażona usiadła obok mnie. - O co poszło?
- O to,że chcę wrócić do pracy.. To chyba normalne,że chcę promować album. Trasa jest po UK tylko i wyłącznie,a dzieci będą cały czas ze mną. 
- Nie uważasz,że jest za wcześnie ?-spytała podając mi na ręce Alex'a. 
- Za wcześnie? - spytałam nieco zaskoczona jej pytaniem.
- Według mnie Harry ma racje. Przecież dzieci są za małe... 
- Dobra wiesz co? Nie mam ochoty się kłócić rownież z Tobą. 
- Ale ja nie chcę się kłócić. - uśmiechnęła się. Podeszła do łóżeczka Darcy i włożyła jej do buzi smoczek. Po nakarmieniu dzieci zeszłyśmy na dół . Na tarasie siedział Harry i Zayn. Obaj pili piwo i rozmawiali . Stanęłam zaraz przy drzwiach żeby podsłuchać o czym gadają. 
- Nie ma mowy nawet o tym,że ona zabierze mi dzieci. Jak tak chce to zostanie sama , dzieci są moje i zostaną ze mną. -powiedział loczek ze złością. 
- Wygląda to tak jakbyś chciał tylko tych dzieci,a Claudia nie jest Ci potrzebna . - warknął Zayn.
- Nie pozwolę jej niszczyć dzieciństwa Darcy i Alex'a. Skoro ona nie umie się nimi zająć to ja się sam nimi zajmę.- nie wytrzymałam. Podeszłam do niego i uderzyłam go w twarz . 
- Ja nie umiem się zająć dziećmi ?!- wrzeszczałam. - Kto z nimi jest non stop ? Kto zmienia im pieluchy ? Kto je karmi ?! Ja !- Harry siedział cicho patrząc na mnie . Zayn nie patrzył na nas w ogóle. Wiedziałam,że jest mu głupio. 
- Co nie zmienia faktu,że chcesz im zniszczyć dzieciństwo na co ja Ci nie pozwolę ! Nigdy kurwa , rozumiesz ?! - krzyczał . - Nie jesteś mi potrzebna, najlepiej zostaw mnie samego ..- dodał. Nie wytrzymałam . Łzy spływały po moich policzkach. 
- Masz racje Harry. - powiedziałam przez łzy. - Teraz zostaniesz już sam .- powiedziałam ostatni raz patrząc mu w oczy i wyszłam na górę . Szybko wyciągnęłam dwie walizki na ubrania moje i dzieci. Nie minęło 5 minut jak Harry zjawił się na górze . Stał i patrzył na mnie co robię. 
- Jesteś sukinsynem Harry.- płakałam. Wrzucałam do walizki wszystko co wpadło mi do ręki. 
- Ja ?!- wrzeszczał. - Patrz jak Ty się zachowujesz ! W dupie masz dzieci tylko swoją karierę stawiasz przed wszystko inne ! 
- Ale chce wziąć dzieci ze sobą, a Ty co ?! I tak jesteś w trasie !- krzyknęłam otwierając drugą walizkę . W pokoju zjawił się Zayn i Ally. Zabrali ze sobą maleństwa i wyszli. 
- Widzisz przez co do Ciebie dochodzi ?! Muszą zabierać dzieci z pokoju bo wrzeszczysz i robisz awantury! - krzyknął . 
- Daj mi już święty spokój ! - plakalam. Nie umiałam się opanować , to co mówił było przykre ! Cieszyłam się jedynie z tego,że jeszcze za niego nie wyszłam. 
Zaczęłam pakować rzeczy dzieci. 
- Dzieci zostają ze mną . - powiedział wysokim tonem.
- Nie zostaną . - powiedziałam wrzucając dalej ubrania dzieci. 
- Zostaną , nie masz nic do gadania suk...- urwał . Nie wierzyłam ! On najnormalniej w świecie nazwał mnie suką ! Miałam ochotę go zabić .
- Co?- powiedziałam cicho płacząc . - Jestem dla Ciebie suką ? - łzy leciały po moich policzkach jak strumień . 
- Claudia to nie tak.. - tłumaczył się. Zamknęłam walizki i wzięłam obie . 
- Odsuń się . - powiedziałam spokojnie nie patrząc mu w oczy. 
- Nie wyjedziesz stąd. - położył ręce na moich ramionach. 
- Z Tobą nie chcę mieć już nic wspólnego . - trąciłam go i kierowałam się w stronę schodów. 
- Tyle kurwa dla Ciebie zrobiłem ! - krzyczał . - Gdyby nie ja dalej mieszkałabyś tam gdzie mieszkałaś ! W ogóle nikt by Cię nie znał ! - skończył wtedy kiedy juz staliśmy na dole. Ally i Zayn włożyli do fotelików dzieci. Nie wierzyłam w słowa , które padały z jego ust. Gdzie jest moj Harry? Ten ciepły , kochany... A może ja nigdy nie poznałam prawdziwego Harry'ego ? Sama nie wiem... Nie miałam już kontroli nad łzami. 
- Wiesz co ?- Odwróciłam się w jego stronę ..- Pierdol sie. - pierscionek zareczynowy potoczył się między jego nogami. Chyba nie wierzył w to co zrobiłam .. Wyszłam z domu. Ally i Zayn stali przy moim aucie . Włożyłam walizki do bagażnika i podeszłam do nich. 
- Przepraszam was,że musieliście tego słuchać. - otarłam mokre policzki . - juz nigdy wiecej tego nie usłyszycie. - dodałam pospiesznie i wsiadłam do auta. Miałam ochotę go zabić za to wszystko. Zmienił się.. Bardzo się zmienił... 
Zaczęłam podejrzewać,że on najnormalniej w świecie coś bierze.. Nigdy nie był taki w stosunku do mnie i nie wierzę,że tak bardzo złości go mój powrót do pracy. Stwierdziłam,że nie pojadę do domu mamy bo mnie tam znajdzie wiec pojechałam do najbliższego hotelu w Londynie choć na kilka nocy,a później pomyślę o jakimś mieszkaniu dla siebie i dzieci. Dzisiejszy dzień spokojnie mogę zaliczyć do najgorszych pod słońcem. 



                 *Oczami Alyssy* 

Cieszyłam się,że między mną,a Claudią wszystko było już okej. Co prawda martwiła mnie jedynie sytuacja między nią, a Harry'm. Przecież oboje pałali do siebie tak ogromnym uczuciem! Gdzie to się podziało?  Mają dwójkę dzieci,które zdawałoby się połączyli ich na zawsze,a do tego ten ślub , do którego już pewnie nie dojdzie.. Claudia i Harry mają swoje charaktery,a skoro Claudia rzuciła pierścionkiem marne szanse na by jednak wrócili do siebie. Staliśmy przed domem patrząc jak Claudii auto znika za bramą. Zayn poklepał Harry'ego po plecach,a ja zatanawiałam się co mam robić.  Widziałam po Harry'm,że żałuje tego co powiedział. Wziął z ziemi pierścionek  i cisnął nim gdzieś w trawę . 
- oszalałeś ?! -krzyknęłam . 
- mi i jej już to nie potrzebne. - powiedział obojętnie i wszedł do domu. Spojrzałam na Zayn'a i nie wiedziałam nawet co powiedzieć. 
- Jedź do domu.-powiedział idąc w moją stronę.- ja dziś muszę dopilnować by nie zrobił nic głupiego.- pocałował mnie i wcisnąl kluczyki do ręki. 
- Dobrze kochanie.- uśmiechnęłam się,pocałowałam go w czoło i wsiadłam do auta. Najpierw jednak musiałam zadzwonić do Claudii by upewnić się,że wszystko jest wporządku. 
-Claudia gdzie jestes?!- krzyknęłam przez przypadek.
-Właśnie zjechała mna pobocze żeby z Tobą gadać, a tak poważnie jadę do Londynu do jakiegoś hotelu chociaż na pare dni.- odziwo mowiła spokojnym głosem. 
-Przecież możesz zamieszkać u nas.-powiedziałam cicho. Nie byłam pewna czy mogę jej to w ogóle proponować. 
-Dzieki,ale nie chcę żeby znalazł mnie Harry. Odezwę się później, papa.- nim zdążyłam coś powiedzieć Claudia zdążyła już się rozłączyć . 
-No jacież pierdziele..-westchnęłam cicho i ruszyłam w stronę Londynu. O niczym tak nie marzyłam jak o cieplej kąpieli i własnym łóżku. Ale brakowało jednej rzeczy...Zayn'a!! 

*pół godziny później* 

Weszłam do domu i zupełnie go nie poznałam! Panował tu straszny syf,ale nie mam sie co dziwić skoro Zayn został tu sam.. 
-No to po mojej kąpieli-zaśmiałam się i zaczęłam sprzątać. Sprzątania było tyle,że nie wiedziałam czy skończę to dziś sprzątać czy może dopiero jutro . Z ciekawości zajrzałam do lodówki zobaczyć czy jest cokolwiek na kolację niestety zastałam tylko światło i słoik z ogórkami . No cóż..Zayn bardzo zdrowo się odżywia jak widać. W salonie śmierdziało fajkami,pewnie wypalił ich z tysiąc podczas gdy byliśmy pokłóceni. 

Po dwóch godzinach sprzątania salonu i kuchni wreszcie mogłam chwilę odpocząć. Nie wierzyłam w jakim stanie jest to mieszkanie! Zawsze było czyste,nie śmierdziało żadnymi fajkami, nie było tyle brudnych talerzy ani w zmywarce ani w zlewie tymbardziej.. Wyobrażam sobie przez co on mógł przechodzić.. Po prostu niedowiary. Zamówiłam sobie na szybko z baru na dowóz sałatkę i poszłam zobaczyć co się dzieje na górze. Odziwo tam było czysto poza łóżkiem w naszej sypialni i szafki nocnej, na której stały dwie popielniczki wypełnione po sam wierzch petami. Już ja go nauczę porządku ! 

poniedziałek, 15 lipca 2013

Moja Lista Blogów ;))


UWAGA!

Jeśli chcecie aby wasz blog znalazł sie na mojej liście blogów podsyłajcie mi adresy do waszych blogów !
5 najlepszych wybiorę i umieszczę na liście moich blogów ! :)
Trzeba jedynie zalajkować moją stronę na fejsie KLIK i napisać w komentarzu pod tym postem w conajmniej 4 zdaniach dlaczego właśnie wasz blog powinien się znaleźć na mojej liście :)
Na rozstrzygnięcie mamy tydzień !
Podsyłajcie linki, chętnie poczytam !
<3

Rozdział 107.

*Oczami Alyssy*

Pod moim domem stał właśnie Zayn. Nie spodziewałam się go tutaj , moja mina zresztą mówiła sama za siebie . Moje wybałuszone oczy, otwarta buzia.. Po chwili się ocknęłam . Wyglądał tak przystojnie ! Jego kilkudniowy zarost przyprawił mnie o dreszcz . Boże jak ja się cieszę,że go widzę! Ale nie. Nie mogłam tego pokazać , nie po to by miał satysfakcję.
- Cześć . - powiedział wyciągając zza siebie bukiet róż. 
- Cześć . Co tu robisz? - spytałam powoli wchodząc na schody. 
- Przyjechałem bo... bo..- jąkał się. 
- Bo ? - zaśmiałam się i wyciągnęłam klucz. 
- Chciałem Cię zobaczyć. Proszę to dla Ciebie . - wyciągnął przede mnie bukiet,który przyjęłam z uśmiechem. 
- Dzięki . - spojrzałam w jego piękne brązowe oczy. Nie dało się nie zauważyć,że były przepełnione żalem. Zrobiło mi się smutno,ale musiałam jakoś przeżyć ten czas kiedy u mnie będzie . Weszliśmy do środka, zaprosiłam Zayn'a do salonu i poprosiłam żeby zaczekał chwilę bo idę pod prysznic. 
Po szybkim prysznicu założyłam na siebie krótkie szorty i zwykły t-shirt , a na głowie jeszcze miałam ręcznik. Wchodząc do salonu zobaczyłam jak Zayn przegląda zdjęcia stojące w ramkach na kominku. 
- Ekhm.  - chrząknęłam dając znać o swojej obecności . Zayn odwrócił się w moją stronę, a na jego twarzy malował się uśmiech . 
- Ładne zdjęcia . - zaśmiał sie. 
- Ej bez ironi , ok ?! - wrzasnęłam ze śmiechem. - Chcesz coś do picia? sok, Cola , woda, herbata?
- A kawa? - spytał. 
- Kawa? Nie pijesz kawy. - rzuciłam zakładając ręce na biodra.
- Wiele się zmieniło odkąd nie mamy kontaktu. - powiedział nieco chłodniej. - Zatem poproszę kawę z mlekiem . Najlepiej rozpuszczalną . - uśmiechnął się . 
Nie wierzyłam w to co powiedział. Wcześniej oboje nierozłączni, wszystko o sobie wiedzieliśmy, a teraz ? Nawet nie wiedziałam,że zaczął pić kawę. Ciekawa jestem o czym jeszcze nie wiem. Poszłam do kuchni zrobić kawę tak jak chciał . Gdy ją mu przyniosłam , usiadłam obok niego . 
- Alyssa..-zaczął niepewnie. - wiem,że wyrządziłem Ci krzywdę. Jestem cholernym dupkiem,niewartym Ciebie. Wiem o Douglas'ie , ale nie wiem co was łączy. Chciałem Ci tylko powiedzieć,że tak cholernie za Tobą tęsknię... - w jego oczach pojawiły się łzy . Moje serce zaczęło mnie tak cholernie boleć, tak jakby zostało rozerwane, biło jak oszalałe . - Nie chciałem Cię stracić. Wszystko to było pomyłką oprócz Ciebie.-kontynuował. - Nie chcę żeby się to tak skończyło. - jego głos załamał się, a po policzku płynęła łza . Zrobiło mi się cholernie przykro . Ale kochałam go jak nikogo innego . Wytarłam łzę,która powoli płynęła po policzku. Głowę miał zwieszoną w dół próbując ukryć przede mną wyraz jego twarzy . Przytuliłam go do siebie i nic nie mówiłam. Łzy po moim policzku płynęły niczym górski strumień,szybko i intensywnie.
- Kocham Cię jak nikogo innego . Nawet nie wiesz co się ze mną działo odkąd Cię nie ma w moim życiu . - mówił . - Potrzebuję Cię, jesteś jak powietrze bez Ciebie nie mogę żyć. Wybacz mi wszystko to co Ci zrobiłem. - spojrzał mi prosto w oczy. Makijaż wylądował na policzkach , ale nie przejmowałam się tym. Rozpłakałam się jeszcze bardziej i przytuliłam sie do niego .
- Kocham Cię Zayn..- wyszeptałam.- Nie masz pojęcia jak mi Ciebie brakowało .
- Ja Ciebie też kocham bardzo,bardzo ! - wtedy przytulił mnie jeszcze mocniej . Tego mi brakowało. Brakowało mi zapachu jego perfum,jego uśmiechu,żartów, uścisku .. Teraz wiem,że to ten jedyny i nikogo więcej nie chcę .  W końcu oderwał mnie od siebie i pocałował . Czekałam na ten moment tyle czasu... Wiedziałam,że nasze drogi jeszcze się zejdą,  a bardziej zadowalające jest to,że pierwszy krok zrobił właśnie Zayn . Teraz musiałam zacząć naprawiać swoje życie , a w szczególności to co zchrzaniłam czyli realacje z Claudią, Harrym i resztą ekipy .




2 Dni Później


*Oczami  Claudii *

-Kocham Cię . - powiedział dumnie Harry przytulając mnie do siebie . Wysoki zielonooki brunet przycisną mnie do siebie tak mocno,że nie mogłam oddychać .
- No już,już bo się uduszę !- walnęłam go w ramię .- Ja Ciebie też kocham. - uśmiechnęłam się do niego patrząc prosto w jego piękne oczy. Zabrał mnie ze szpitala prosto na wielką polanę gdzie urządził tam dla nas piknik .
-Nie chciałem tak mocno. -powiedział robiąc minę zbitego pieska. Kochałam go. Tak bardzo byłam szczęśliwa,że go mam,że mamy dzieci,że wiem iż jest cały mój. Kto by pomyślał. Kiedyś zwykła directioner , teraz przyszła żona Styles'a . Leżałam na jego brzuchu , oglądając piękny zachód słońca .
- Mam coś dla Ciebie . - powiedział strącając mnie ze swojego ciała . Poszedł do auta i przyniósł małe coś idealnie zapakowane w różowy papier obwiązany fioletową wstążką .
- Co to ? - spytałam  nieco zdziwiona. Owszem robił mi czasem niespodziewane prezenty ,ale tym razem jego mina nie była taka jak zawsze.
- Zobaczysz . Rozpakuj to . - lekko się uśmiechnął .
To 'coś' było niebyt ciężkie,prostokątne i pięknie zapakowane. Rozwiązałam kokardę, odwinęłam papier i zobaczyłam.. zaproszenia na ślub! Były piękne . Kremowe takie delikatne.
- Otwórz..-powiedział cicho. Wzięłam jedno zaproszenie i delikatnie je otworzyłam. Zobaczyłam na nich nasze nazwiska i datę na 15 Sierpnia. Moje oczy zaszkliły się . Myślałam,że nigdy nie doczekam się tego dnia !
- Harry..-wtedy rozpłakałam się na dobre. Mój loczek przytulił mnie do siebie i głaskał moje włosy.
- Nie płacz już. - zaśmiał się. Oderwałam się od jego torsu i spojrzałam mu głęboko w oczy. Widziałam w nich radość i szczęście , a moje serce przepełniła duma . Moja miłość do niego nie miała końca. Teraz  wiedziałam,że Harry będzie mój i tylko mój .





*Oczami Harry'ego*

Wiedziałem,że będzie zaskoczona. Oboje nie mogliśmy się dogadać co do daty ślubu,a Claudia chyba nie chciała na mnie naciskać. W końcu sam wziąłem sprawy w swoje ręce i poszedłem do księdza. Jedyny termin był właśnie na 15 Sierpnia , a mi zależało żeby jak najszybciej poślubić moją ukochaną. Zostało nam jeszcze dwa tygodnie do naszego wielkiego dnia, ale oboje wiedzieliśmy,że nasza miłość jest wytrwała. Wiedziałem,że Claudia będzie szczęśliwa,że to ja się tym zająłem,a mniejsze sprawy załatwimy oboje.
- Zostało tylko znaleźć salę weselną, świadków,catering,zamówić tort,zespół no i te mniejsze sprawy. - uśmiechnął się . 
- Jesteś niesamowity ! - krzyknęła i rzuciła mi się na szyję. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę o ślubie , o wieczorze panieńskim i kawalerskim. Na świadka wybrałem Lou , ale Claudia miała mały problem. Nie rozmawiała z Alyssą, a to ona była jej przyjaciółką .
- Co teraz zrobisz? - spytałem upychając resztę rzeczy w bagażniku.
- Nie wiem. -oparła się o auto i patrzyła na mnie. - Ciężko cokolwiek powiedzieć. Chyba obie się zmieniłyśmy, a nasza przyjaźń się skończyła. - wzięła głęboki oddech. Nagle na jej bluzce w miejscu piersi pojawiły się dwie wielkie plamy. - No nie ! - wrzasnęła . Mleko zaczęło samo wylatywać z jej piersi , a ona w wielkiej panice szukała jakichś chusteczek. Zacząłem się śmiać, a jej wkurzona twarz i przymrużone oczy mówiły same za siebie .
- No przepraszam. - uśmiechnąłem się.
- To nie jest śmieszne . - omało się nie rozpłakała. - Daj mi jakieś chusteczki.
Znalazłem w koszyku dwa małe ręczniki i podałem je Claudii. Szybko wepchnęła je do stanika, a jej biust zrobił się jeszcze większy niż był . - Jedźmy już, bo zaraz mnie zaleje to mleko . - otrzepała sie i wsiadła do auta. Stałem jeszcze chwilę przy bagażniku i się śmiałem. To wszystko wyglądało bardzo komicznie.

Dotarliśmy do domu. Zobaczyłem Olly'ego na jego podwórku i poszedłem do niego pogadać . Claudia weszła do domu, a ja wziąłem z bagażnika piwo i poszedłem do Olly'ego .
- Jak Claudia? Wszystko ok ? - spytał biorąc do ręki piwo.
- Tak . - odpowiedziałem z uśmiechem. - Na szczęście.
- A maleństwa jak? - zaśmiał się.
- Nie przesypiam praktycznie żadnej nocy. - skrzywiłem się . Otworzyłem sobie piwo i rozsiadłem się wygodnie na kanapie . - Ale nie jest źle. Dałem Claudii zaproszenia na nasz ślub. - powiedziałem dumnie.
- Nareszcie! - Olly strasznie się ucieszył . Co prawda traktowałem go jako przyjaciela,zawsze służył mi dobrą radą.
- Myślę,że jest zadowolona. Chyba czekała na ten moment.
- Na pewno czekała! Stary w końcu jakieś posunięcie z Twojej strony . - uśmiechnął się. - Jak zareagowała?
- Rozpłakała się , ale ze szczęścia.
- Na pewno jest z Ciebie dumna , zresztą ja też. - uśmiechnął się . - Trzeba Ci wyprawić wieczór kawalerski !
- Tylko jakiś spokojny.. Nie mogę się bawić tak jak wcześniej. - mrugnąłem mu okiem. Rozmawialiśmy jeszcze dłuższą chwilę czasu i poszedłem do domu. Claudia siedziała w salonie z mamami i chłopakami , a ja poszedłem pod prysznic. Chciałem wreszcie poczuć się jak u siebie w domu, chodzić nago , a nie ciągle w bokserkach ewentualnie normalnie ubrany . Po prysznicu założyłem bokserki i zszedłem na dół. Miałem nadzieję,że Claudia już powiedziała o ślubie,ale chyba jednak tego nie zrobiła . Gdy usiadłem na kanapie obok niej i wziąłem na ręce Alex'a , Claudia zwróciła się w moją stronę .
- Powiedzmy im. - wyszeptała.
- Ekhm! - chrząknąłem. Wszystkie oczy zwróciły się na mnie i na Claudię .
- No więc wraz z Harry'm ustaliliśmy datę naszego ślubu na 15 Sierpnia . - uśmiechnęła się i złapała mnie za rękę .
- Tak szybko?! - wrzasnęła mama Claudii .
- Jak szybko? - spytała Claudia z oburzeniem. - Dwa tygodnie mamy .
- Obyśmy zdążyli ze wszystkim . - powiedziała Anne. - Podzielmy się obowiązkami.
- Dobry pomysł. -Claudii mama wyjęła notatnik i długopis.
- My bierzemy na siebie wieczór kawalerski. - zaśmiał się Lou.
- Oczywiście . - przytaknął Niall .
- Anne my weźmiemy na siebie menu i jedzenie .  - powiedziała mama Claudii .
- Tak będzie nalepiej. - uśmiechnęła się mama.
- Ja chcę być testerem! - krzynął Niall .
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać. Role były podzielone, ani ja ani Claudia nie mieliśmy nic bo jak stwierdzili wszyscy zgodnie "to wasze święto " . Zaniosłem Alex'a do łóżeczka . Po chwili dołączyła do mnie Claudia z Darcy .
- Musimy znaleźć opiekunkę . - powiedziała przykrywając małą kocykiem.
- Dlaczego ? -spytałem niezbyt zadowolony. - Nie wracasz jeszcze do pracy.
-Owszem. - powiedziała patrząc prosto w moje oczy.
- Co ?! - wrzasnąłem.
- Ciszej bo obudzisz dzieci. - skarciła . - Wracam do pracy, muszę . Tak samo jak Ty musisz jechać w trasę.
- Ale jadę za tydzień ! - powiedziałem nieco głośniej. - Dopiero co urodziłaś, chcesz je oddać w ręce kogoś obcego ? Chcesz żeby przebywały od małego bez naszej dwójki ?
- Muszę promować mój album ! - krzyknęła . - Nie moja wina,że mamy takie życie, a nie inne. Nie powiedziałam,że będę poza domem 24/7 . W trasę spokojnie mogę je zabierać, a trasa będzie na razie tylko po UK . - dodała pospiesznie.
- Ty chyba oszalałaś! Nie ma mowy ! - wrzasnąłem i wyszedłem  z sypialni mijając po drodze moją mamę. Nigdy nie byłem tak wściekły jak teraz . Ona sobie chyba żarty robiła. Chcę żeby moje dzieci miały normalne dzieciństwo,a nie obracały się w towarzystwie sławnych "wujków " i "cioć" . Zszedłem na dół, a Claudia zbiegła zaraz za mną.
- Popatrz na Lou ! Ona małą Lux zabiera wszędzie gdzie z wami jedzie. - powiedziała stojąc naprzeciwko mnie. Ubierałem na siebie spodnie patrząc jej prosto w oczy.
- Ale moje dzieci będą miały normalne dzieciństwo! - odwróciłem się i wyszedłem . Moja ukochana nie dawała za wygraną  i wyszła za mną.
- Kto powiedział,że nie będą miały ?! - wrzeszczała. - O nie... - zrezygnowana wskazała palcem na paparazii czającego się za płotem.
- Wracamy do środka . - popchnąłem ją w stronę drzwi.
- Jesteś nienormalny !- krzyknęła.
- Zamknijcie się bo oszaleję zaraz ! - wrzasnęła mama . - Tak się zachowują ludzie,który biorą zaraz ślub ?!
Oboje stanęliśmy ze spuszczonymi głowami. - Bądźcie do jasnej cholery poważni. - krzyknęła i wyszła z domu. Zaraz za nią mama Claudii .
- Chcecie to sie pozabijajcie . - warknęła .
Claudia rozpłakała się i poszła na górę , a ja zostałem  w holu sam. Lou i Niall stanęli na przeciwko mnie.
- My już pójdziemy . Trzymaj się stary . - przybili mi żółwika i wyszli. Poczucie winy wzięło górę. Rzuciłem bluzą o ziemię i poszedłem do salonu . Na wielkiej kanapie nie było nikogo tylko ja , to było dołujące . Biłem się z myślami co mam zrobić. Może spakuję się na jakiś czas? A może zostanę i jej pomogę ? Sam nie wiem co robić ! Stwierdziłem,że pójdę ją przeprosić . Gdy wszedłem do sypialni Claudia leżała na łóżku i płakała.
Usiadłem na brzegu i położyłem rękę na jej udzie.
- Zabieraj te łapska . - powiedziała stanowczo i chamsko zarazem.
-Claudia nie chciałem...-wyszeptałem.
- Zawsze nie chcesz ! -krzyknęła. Alex zaczął płakać , kiedy chciałem do niego wstać odepchnęła mnie i sama wzięła go na ręce . - Dlaczego do jasnej cholery zawsze musi być tak jak Ty chcesz? - płakała .
- Przecież wiesz,że to nie tak..
- A jak?! Wiecznie nic Ci się nie podoba . Spakuj swoje rzeczy i wyjdź. - powiedziała ocierając łzy .
Nie miałem już nic do powiedzenia. Ale nie zrobiłem tego co chciała . Spakowałem swoje rzeczy z sypialni i poszedłem do pokoju gościnnego . Rzuciłem walizką na podłogę i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Wróciłem do sypialni .
- Mówiłam Ci coś.
- Nie . Nigdzie się nie wyprowadzę. Możesz mnie unikać w naszym domu,ale dzieci mi nie zabierzesz jeśli o to Ci chodzi. - mój głos drżał .
- Co ? - popatrzyła na mnie jak na debila.
- Mieszkam dwa pokoje dalej od Ciebie i będę tu przychodził odwiedzać moje dzieci. Dobranoc! - odwróciłem się i poszedłem do pokoju . Nieco zabawnie to wyglądało , ale nie mogłem się śmiać. Położyłem sie na łóżku i zadzwoniłem do Lou.


* Oczami Zayn'a * 

Byłem szczęśliwy,że Ally znowu jest moja ! Siedzieliśmy razem w salonie, rozmawialiśmy. Dostałem SMS od Lou o tym,że Harry i Claudia biorą ślub . 
- O ! Claudia i Hazz biorą ślub . - uśmiechnąłem się. 
- Tak?- spytała nieco ciszej. Jej wzrok powędrował w stronę podłogi. 
- Coś sie stało?-spytałem. 
- Nie mam z nią kontaktu. - odpowiedziała łamiącym się głosem. 
-Jak to nie? - spytałem zdziwiony. - Przecież jesteście przyjaciółkami. 
- Chyba byłyśmy. - powiedziała zawiedziona. 
- Ej , na pewno da się to naprawić. - powiedziałem przytulając ją. - Zbieraj sie! Jedziemy do Londynu. 
Spojrzała na mnie z uśmiechem. Spakowała kilka swoich rzeczy i wyszliśmy z domu. Zamknęła drzwi , chwyciłem ją za rękę i na drodze stanął nikt inny jak Douglas.
- Cześć . - powiedział w naszą stronę. Alyssa spuściła wzrok. 
- Cześć . - powiedzieliśmy jednocześnie.
- Miło was razem widzieć. Ally mam dla Ciebie kilka filmów. - wyciągnął je w stronę Ally. Wzięła od niego filmy i podziękowała . Ja zmierzyłem go wzrokiem z góry na dół ,  a on bezczelnie patrzył sie na moją dziewczynę. 
- Dzięki, miło z Twojej strony,ale musimy już iść. Nara . - powiedziałem i pociągnąłem Ally za rękę. 
- Może trochę milej. - skarciła mnie. 
- Nie lubię go. - odpowiedziałem i pocałowałem ją w usta . Odwróciłem się,a Douglas patrzył nadal w naszą stronę . Po chwili wsiedliśmy do auta i odjechaliśmy w stronę Londynu.

2 godziny później

Wyjeżdżaliśmy już za Londyn . Alyssa była zdezorientowana.
- Gdzie my jedziemy ? - spytała zdziwiona.
- Do Twojej przyjaciółki i mojego przyjaciela.- uśmiechnąłem się.
- Ale ja nie chce . - powiedziała cicho.
- Boisz sie? - spytałem co chwila patrząc na nią.
- Tak.
- Kochanie nie masz czego ! Przecież porozmawiacie na spokojnie,wyjaśnicie sobie wszystko. - powiedziałem głaszcząc ją po ramieniu.
- Musimy kupić jakieś prezenty dla dzieci. - powiedziała gorączkowo. - Wróć do Londynu.
Zrobiłem tak jak chciała . Znaleźliśmy wielki sklep dziecięcy i weszliśmy do środka. Alyssa szalała po sklepie jak nienormalna . Kupiliśmy dwa leżaczki i dużo ubranek . Była taka szczęśliwa..
Zapłaciliśmy za zakupy , otworzyłem bagażnik i włożyłem zakupy.
Po pół godziny byliśmy prze domem Claudii i Hazzy.
- Ale mają piękny dom. - uśmiechnęła się. Nacisnęła na dzwonek, a ja wziąłem zakupy oczywiście nie wszystkie bo bym nie dał rady. Drzwi otworzyła Claudia i chyba była mega zdziwiona widząc nas.
- Cześć! - krzyknęła i pocałowała nas w policzek. - Wejdźcie . - uśmiechnęła się.
- Mamy dla was kilka prezentów . - zaśmiałem się.
- Dobrze wiecie,że nie trzeba było. -pokręciła przecząco głową. - Co chcecie do picia? - spytała składając ręce jak do modlitwy.
-Herbatę zdecydowanie. - zaśmiałem się.
- A Ty Ally ? -spytała. Obie zachowywały się tak jakby nigdy wcześniej się nie znały.
- Mm.. nic , dzięki. - powiedziała cicho .
- To ja idę do kuchni i zaraz wracam . - uśmiechnęła się .
- Zaczekaj , pójdę z Tobą . - wtrąciła Ally i poszła za Claudią. Wiedziałem,że chcą pogadać więc poszedłem szukać mojego przyjaciela . Musiał być w domu bo zarówno jego jak i Claudii auto stało na podjeździe. Wszedłem do sypialni , ale Hazzy tam nie było . Wyciągnąłem telefon i do niego zadzwoniłem. Po pierwszym sygnale usłyszałem jego dzwonek . Ruszyłem ku dźwiękowi i wszedłem do pokoju gościnnego gdzie mój kochany Hazz spał.
- Wstawaj ! - krzyknąłem. Harry rozespany nie wiedział co się dzieje . Po chwili już wszystko było ok. Opowiedział mi o jego kłótni z Claudią i o całym pomyśle ze ślubem .
Oni siebie tak kochają,że ich kłótnie są mega słodkie!








~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hell Yeah .
Wena trzyma jak nie wiem co , oby mnie nie opuszczała  !
jak mijają wakacje ? :* Mi świetnie ! Jestem właśnie w Amsterdamie i jest pięknie ! :)
niestety już w czwartek wracam do domu ;c
Dziękuję wam za wszystko ! <3
Kocham bardzo i ściskam ( niestety na odległość :c )
Mrs.Styles


derzwko hahah ! ;p 
sorry,ale nie przepadam za Taylor ;) 

sobota, 13 lipca 2013

Rozdział 106

 * Oczami Alyssy*



- Halo? - spytałam odbierając telefon. 
- Gdzie jesteś? - usłyszałam głos Claudii. 
- A gdzie mam być? W domu babci przecież. - odparłam upijając łyk herbaty .
- Przykro mi,że nie przyjechałaś tutaj gdy wszyscy są...- powiedziała cicho. 
- Claudia ja nie mo..-przerwałam gdyż w słuchawce zaczęło 'pikać' . Rozłączyła się. Super!
Teraz będzie obrażona o to,że nie przyjechałam. Widocznie nie rozumiała mojej sytuacji w jakiej jestem. Za każdym razem gdy patrzyłam na Zayn'a moje serce biło jak oszalałe. W oczach miałam łzy i wychodziłam jak najszybciej z miejsca , w którym byliśmy razem . Rzuciłam telefon na kanapę i włączyłam TV. Było mi przykro,że nawet ona nie potrafi mnie zrozumieć,a jest moją przyjaciółką. Chciałabym w końcu przestać rozmyslać o Zayn'ie , o tym co było miedzy nami... Nie żałuje tego związku bo było cudownie,ale już czas o wszystkim zapomnieć. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy i wolnym krokiem podeszłam do nich aby je otworzyć . Za nimi stał nikt inny jak Douglas . W prawdzie kogo innego mogłam sie spodziewać... Chyba tylko listonosza.
- Przeszkadzam?-spytał z lekkim uśmiechem. 
- Nie , wejdź .- usmiechnelam sie i ruchem ręki zaprosiłam go do środka. 
- Chyba jednak nie jesteś w humorze...-powiedział patrząc na mnie swoimi pięknymi oczami. 
- Trochę nie bardzo..-powiedziałam cicho po czym moja głowa powedrowala w dół.
- Może mogę jakoś pomóc ? - spytał kładąc swoją dłoń na mojej. Spojrzałam mu prosto w oczy, a z moich poleciały łzy. 
- Ejj co jest? - spytał cicho przytulając mnie do siebie. 
- Ciągle ktoś się o coś czepia.-zaczęłam- Claudia jest zła,że nie jestem na imprezie powitalnej u niej w domu. Ciągle myśle o Zayn'ie chociaż wiem,że z naszego związku nic już nie będzie. Czy ja na prawdę jestem zła? Nic już nie rozumiem Douglas- plakalam. On przytulił mnie do siebie jeszcze bardziej i to tak, że cieżko było mi oddychać . 
- Wiesz... powinnas dać sobie na luz. Zayn był Twoją miłością, ale jeśli nie spróbujesz z kimś innym nigdy nie zapomnisz. I nie mówię tu o przypadkowej osobie, ale o takiej w której możesz być zauroczona.
- Nie wydaje mi sie żeby tak było Douglas.. - szlochałam.- boję się,że nigdy się z niego nie wyleczę . 
- Wiem co czujesz. Ale jesteś silna więc dasz radę! - pogłaskał mnie po głowie . 
- Dziękuje Ci . - powiedziałam ocierając łzy . Douglas zaczął przybliżać do mnie swoją twarz . Nie wiedziałam co mam robić. Nasze twarze dzieliło dosłownie 5 cm . Wreszcie wykonał jeden zdecydowany ruch , a nasze wargi złączyły się w pocałunku . Nie powiem , już dawno z nikim się nie całowałam nie wspominając o seksie. Ale co to , to nie . Wystarczy mi tylko ten pocałunek. Douglas pięścił moje ciało co przyprawiało mnie o dreszcze,a zarazem podniecenie. O Boże ! A co jeśli pójdę z nim do łóżka ? Przecież Zayn... Do jasnej cholery przecież mnie i Zayn'a nic nie łączy . Zresztą.. Bedzie co ma być. 
Nim sie obejrzałam byłam juz bez koszulki . Douglas pospiesznie zdjął swoją bluzkę i wziął mnie na ręce . Przenieśliśmy się do kuchni po czym  posadził mnie na blacie i zaczął rozbierać  dalej pieszcząc moje ciało . To było na prawdę boskie ! Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Musiałam pięknie wyglądać z policzkami całymi w makijażu,ale jak widać Douglas'owi to nie przeszkadzało . Nagle poczułam dość mocne pchnięcie. Wszedł we mnie, aż zajęczałam. Poruszał sie wolno, całował mnie i pieścił. To było cudowne ! Po chwili zaczęło sie coraz szybciej i szybciej , aż po niedługim czasie jęknęłam z rozkoszy ! Oboje zdyszeni patrzyliśmy sobie w oczy aż wreszcie Douglas mnie przytulił i zabrał do sypialni . Czułam się świetnie , a co najlepsze takiego seksu nie przeżyłam nigdy . Zayn też był dobry w łóżku,ale to co teraz przeżyłam było jeszcze lepsze ! 
Leżeliśmy w pozycji na łyżeczki, a Douglas całował mnie po szyi . Nie mówiliśmy nic bo co mieliśmy powiedzieć ? Mi było głupio powiedzieć cokolwiek . W końcu zasnęłam sama nawet nie wiem kiedy .
Słońce świeciło mi prosto w twarz, otworzyłam oczy , ale przez słońce co chwile je zamykałam. Usiadłam na łóżku , spojrzałam na zegarek. Była dopiero 6:00 rano . Douglas'a na szczęście nie było obok. Co ja wyprawiam ? Chciało mi się płakać. Jestem głupią tępą idiotką,która właśnie przespała się z chłopakiem,którego za bardzo nie zna. To nie było przemyślane, ale nie . Nie będę sie usprawiedliwiać, bo na to nie ma żadnego usprawiedliwienia .. Ubrałam sie w dresy , założyłam na siebie koszulkę i poszłam biegać . Biegłam do parku i płakałam. Boże ! Moja miłość do Zayn'a nie ma końca. Muszę coś z tym zrobić . Albo się odkochać , albo znowu spróbować być razem. Chociaż nie.. Najpierw podejmę walkę z uczuciem . Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki... Biegłam po parku i zatrzymałam sie żeby odetchnąć . Miałam ochotę gdzieś pojechać, przemyśleć to wszystko co się dzieje . Poszłam do kawiarni po kawę . Wzięłam ją na wynos i ruszyłam wolnym krokiem do domu upijając co chwilę po łyku.
Droga do domu zajęła mi około 10 minut. Gdy już wchodziłam na schody stał tam on ... O Boże co teraz !


* Oczami Harry'ego * 

Po imprezie kiedy dzieci już spały poszedłem do sypialni. Claudia chyba sie mnie nie spodziewała bo gdy wszedłem do pokoju stała bez stanika . O Boże jakie ona miała wielkie..cycki !
- Harry ! - wrzasnęła i się zasłoniła . 
- No co? Przecież jestem Twoim mężem . - zaśmiałem się .
- Jeszcze nie . - odpowiedziała zgryźliwie. 
- Ojeju no przecież już niedługo . Poza tym mamy razem dzieci i wiele razy widziałem Cię nago , a teraz się wstydzisz ?! 
- Przestań już . - odpowiedziała z grymasem i założyła bluzkę . Podszedłem do niej i przyciągnąłem ją lekko do siebie . 
- Kocham Cię najbardziej na świecie . - powiedziałem patrząc jej prosto w oczy . Claudia uśmiechnęła się i złożyła na moich ustach pocałunek .
- Ja Ciebie też loczku . - przytuliła mnie mocno i pociągnęła za rękę do łóżka. 
- Czy mi się wydaje, czy ktoś tu ma ochotę na małe co nieco ? - spytałem z uśmiechem tak szerokim jak joker . W końcu od 7 miesięcy nie uprawialiśmy seksu. 
- Nie kochanie . Jest za wcześnie . - puściła mi oczko,a moja mina zrzedła . 
- No trudno . -zrobiłem minę zbitego psa, a Claudia uśmiechnęła się i mnie pocałowała . 
- Chodź spać. - mruknęła i ułożyła się na łóżku . 
- A co z wstawaniem w nocy  ? - spytałem nieco przerażony. 
- Jak usłyszysz to mnie obudź . Chyba przestawimy nasze dzieci na mleko z butelki bo nie dam rady tak dwójki karmić , a co gorsza jak w tym samym czasie zechcą jeść . - zrobiła wielkie oczy i przytuliła się do mnie.
- Co ?! Oszalałaś chyba ! Czytałem o tym i mleko matki jest najlepsze wiec masz karmić normalnie. - odpowiedziałem dumnie. 
- Tak ?! To sam sobie załatw cycki i karm jedno z naszych dzieci bo ja nie wyrabiam. - oburzona moimi słowami obróciła się do mnie plecami . I znowu wszystko moja wina.. 

Była godzina 03:30 . Płacz jednego z maleństw doprowadzał mnie do szału . Claudia wstała do nich,ale niestety nasza słodka dwójka była głodna . Claudia nieprzytomna siedziała na bujanym fotelu i karmiła Alex'a , a ja nosiłem Darcy na rękach żeby aż tak nie płakała. Kiedy wszystko już było załatwione oboje wróciliśmy do łóżka. 
- Może jakaś opiekunka nam się przyda ? - spytałem . 
- Chyba tak. I koniecznie dwie butelki . - drżącym głosem odpowiedziała po czym za chwilę płakała . 
- Ej słonko.. co jest? 
- Harry ja nie daje rady.. jestem tym zmęczona .- szlochała . - Nie potrafię wychować dwójki naszych dzieci , moje cycki są jak dynie , a do tego nie umiem ich karmić . 
- Ale co Ty opowiadasz . - przytuliłem ją. - jesteś najlepszą mamą pod słońcem. 
- Nie mów tak. Wiem,że sądzisz inaczej. Staram się jak mogę,ale nie wyrabiam. Nie żałuję , że w takim wieku mamy dzieci,ale po prostu nie mam siły . - nagle Claudia straciła przytomność . 
- Claudia ! - wrzeszczałęm,ale nie reagowała . Zadzwoniłęm szybko po pogotowie i po chłopaków .
Gdy przyjechała karetka , zabierali ją , a ona wyglądała jak zwłoki. Płakałem. Bałem się,że to już koniec,że moja Claudia może ode mnie odejść . Chyba każdego przechodzi taka myśl . Niall i Lou zjawili się zaraz po karetce. 
- Co sie dzieje ?! - wpadł zdyszany Lou. 
- Claudia jest w szpitalu. Zajmijcie się dziećmi , ja zadzwonię do mojej mamy i mamy Claudii , a jak one przyjadą to możecie zostać jechać,albo nie wiem co . Będę dzwonił ! - krzyknąłem,zabrałem kurtkę i kluczyki. Wsiadłem do auta i pojechałem do szpitala. 

Gdy dojechałem na miejsce lekarz akurat badał Claudię . Siedziałem na korytarzu,wykonałem kilka telefonów , wypiłem herbatę, rozdałem autografy, robiłem zdjęcia z pacjentami, a wyników nie było dalej. Usiadłem wreszcie na krześle i płakałem. Łzy same spływały po moich policzkach. Nagle stanął nade mną lekarz. Wytarłem policzki i wstałem. 
- Spokojnie. - powiedział stonowanym głosem . - Claudia po prostu zasłabła. Musi zostać u nas na jakiś czas . 
- Ale obudziła się? - spytałem nerwowo.
 - Tak, ale jest bardzo zmęczona . Zrobimy jej wszelkie badania, a do dwóch dni Claudia wróci znowu do domu. Jeśli pan chce proszę iść do sali numer 10 , tam właśnie jest Claudia . - uśmiechnął się, a ja odetchnąłem z ulgą . Pobiegłem do sali i zobaczyłem moją niunię leżącą niemrawo, całą bladą. 
- Jak się czujesz? - spytałem. 
- Nie zbyt dobrze . Kochanie wracaj do dzieci. - powiedziała gorączkowo . - Kup mleko w aptece i jedź . - łza spłynęła jej po policzku.
- Ej.. nie płacz. - przytuliłem ją. 
- Boję się Harry... 
- Ale czego kochanie? 
- Tego,że odejdę stąd. -powiedziała cicho i się rozpłakała. 
- Nie mów tak ! - miałem łzy w oczach . - Zemdlałaś,a ja spanikowałem. Zrobią Ci wszystkie badania i zostaniesz z nami ! 
- Kocham Cię.. - powiedziała mocno mnie ściskając . Pocałowała mnie w czoło i otarła łzy. - Idź już. - uśmiechnęła się. Zostawiłem jej telefon, zrobiłem szybko zakupy w sklepiku na piętrze i zostawiłem po czym szybko kupiłem w aptece mleko dla moich niemowląt, kupiłem butelki i pojechałem do domu. 
Wchodząc do domu mogłem się spodziewać mega bałaganu na dole i przerażonych wujków z dwoma płaczącymi maluchami . 
- Harry ! Pomóż . - Niall siedział na kanapie i płakał razem z Darcy . Lou chodził z Alex'em po całym domu i śpiewał mu piosenkę . 
- Czekajcie chwilę zrobię im mleko , chociaż kurwa nie wiem jak ja mam to zrobić ! - zdenerwowany wpadłem do kuchni, rzuciłem moją kurtką i kluczami, a mleko i butelki postawiłem na blacie . Po chwili zjawił się Niall z Darcy i Lou z Alex'em. Dzieci spały na ich rękach , a ja nadal nie wiedziałem co mam zrobić. 
- Czekaj zaniesiemy maleństwa na górę i razem to zrobimy . - zaproponował Lou. 
- A co jeśli się obudzą? - spytał Niall z przerażeniem. 
- W holu stoją ich nosidełka. Włóżcie do nich maluchy i przyjdźcie tu z nimi. - zaśmiałem się i zacząłem czytać instrukcję butelki. Wyczytałem,że trzeba je wyparzyć więc tak też zrobiłem. Louis i Niall ogarniali mleko, a ja omało nie wylałem na siebie wrzątku. 
- Macie to mleko? - spytałem stojąc z butelkami. 
- No musisz nalać 30 ml wody gorącej no i dwie miarki tego czegoś co dobrze smakuje. - powiedział Niall jedząc mleko dla niemowlaków. Spojrzałem krzywo na niego i zrobiłem tak jak mi kazał. Zaczekaliśmy 

aż wszystko będzie idealne .
- Weź sprawdź czy dobre Niall . -podsunąłem butelkę w jego stronę.
- Dlaczego ja ?!- wrzasnął .
- Bo Ty wiecznie jesteś głodny. - zaśmiał się Lou.
- Nie będę tego pił. - skrzywił się.
- Proszę Cię ! - wrzasnąłem.- Jak mam sprawdzić czy jest dobre ?
- Polej po nadgarstku . - uśmiechnął się Lou.
Zdziwiłem się i polałem mlekiem po nadgarstku . Mleko było idealne bo nie poparzyło mojego nadgarstku. Nim zdązyłem otworzyć oczy Alex zaczął się wiercić . Gdy zaczął płakać nie minęła sekunda jak Darcy też zaczęła nam 'śpiewać' .  Wziąłem Alex'a na ręce , a Lou Darcy. Usiedliśmy w salonie i zaczęliśmy je karmić. Po skończonym piciu mleka , podnieśliśmy obaj do góry moje robaczki klepiąc je lekko po plecach żeby się im odbiło . Gdy już zanieśliśmy dzieci na górę , opowiedziałem chłopakom co się stało. Wszystkim na było przykro , że kolejny raz coś idzie nie tak. Po chwili moje i Claudii mamy stawiły się w salonie.
Im też opowiedziałem o całym zdarzeniu , obie były zmartwione , ale je uspokoiłem. Obie poszły do swoich "oczek w głowie" sprawdzić czy wszystko w porządku. Chłopcy i ja poszliśmy do sypialni i zasnęliśmy . Teraz wiedziałem,że dzieci są pod właściwą opieką .




*Oczami Claudii * 

Miałam wrażenie,że rozsypuję się od środka. Nie miałam siły opiekować się dziećmi pomimo iż spią praktycznie cały czas. Nie miałam ochoty na rozmowy z Harry'm bo za każdym razem była kłótnia. Wiedziałam,że ze mną jest coś nie tak , bałam się , że to depresja poporodowa .. Ale ja nie mogłam jej mieć ! Nie miałam czasu , mam dzieci, przyszłego męża , to nie jest ten czas. Leżałam na sali i patrzyłam w sufit, a z moich oczu płynęły łzy. Nagle do sali wszedł lekarz. Spojrzałam na niego i otarłam policzki.
- Proszę nie płacz..- powiedział cicho siadając na krzesełku obok mnie. - Wszystko z Tobą będzie dobrze, zobaczysz . - posłał mi ciepły uśmiech. 
- Może .. Boję się,że to koniec.- powiedziałam cicho. - Pamięta Pan co się działo podczas porodu...- moje łzy znowu zaczęły płynąć po policzkach.
- Claudia...- zaczął cicho.- Nie wiemy dlaczego zemdlałaś. Może po prostu jesteś przemęczona. Dwójka małych dzieci daje w kość. Mimo to zrobimy wszystkie badania , zobaczysz , że będzie okej. - uśmiechnął się i mnie przytulił . Ten starszy pan był najlepszym człowiekiem na świecie . Mam jedynie nadzieję,że nie robi to z powodu mojej sławy . Jest najlepszym lekarzem na świecie, jemu zawdzięczam wszystko przede wszystkim to,że to on mnie uratował! Dałam ciała jeśli chodzi o moje życie , a bardziej o opiekę nad dziećmi. Dręczyło mnie to wszystko niesamowicie. Nie mogę opuścić Harry'ego , moich maleństw, mojej rodziny.. Nie teraz gdy wszystko dopiero się zaczyna . Cholernie się boję . Może to źle , że myślę o śmierci, ale co innego mogę pomyśleć ? Ja chcę jeszcze przeżyć cudowne chwile z Harry'm , widzieć dorastające dzieci... Nigdy nie było mi tak źle jak teraz . Rozpłakałam się ponownie,ale wcisnęłam głowę w poduszkę i próbowałam zasnąć,ale za każdym razem ten sam scenariusz -UMIERAM . Panicznie boję się śmierci, jestem tchórzem i wiem o tym doskonale. Ale ważniejsze jest życie tym bardziej teraz kiedy mam już wszystkich i nikogo więcej mi nie potrzeba... 









~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No więc tak.. 
Przepraszam was bardzo za długi czas oczekiwania..
Wiem, że macie mi to za złe , ale stało się jak się stało . Blog będzie istniał cały czas ! 
Więc gwarantuję wam,że jeśli dłużej nie dodaję rozdziału to nie myślcie , że nie prowadzę go juz.. Prowadzę cały czas,ale czasami brakuje mi czasu. W między czasie znalazłam chłopaka i spędzam z nim bardzo dużo czasu , więc nie bądźcie złe , obrażone bo ja na prawdę staram się jak mogę :<
Będzie dużo skandali m.in. w związku Claudii i Harry'ego .
Alyssa będzie miała życiowy dylemat co ma zrobić i zaskoczy ją pewna sprawa , której w ogóle się nie spodziewa !
Duuuuużo się będzie działo !
Dziękuję wam wszystkim,że nadal czekacie , wchodzicie, obserwujecie , koemntujecie . Dla mnie to na prawdę wiele znaczy .
Przepraszam,że ciągle was zawodzę .. Mam nadzieję,że mi wybaczycie :)
Kocham mocno i ściskam!
Mrs.Styles